Profesor Franciszek Furmanik, oskarżony o branie łapówek były kierownik Kliniki Chirurgii Klatki Piersiowej PSK 4 w Lublinie, został przewieziony ze szpitala do aresztu. Na wolności jest za to Dariusz S., urolog z tego samego szpitala, również przyłapany na łapownictwie.
W szpitalu przy al. Kraśnickiej w Lublinie Furmanika przez całą dobę pilnowało dwóch policjantów. Przedwczoraj zbadał go biegły sądowy. Uznał, że stan zdrowia profesora pozwala na to, żeby trafił do aresztu. Jeśli się mu pogorszy, może być leczony w szpitalu więziennym w Warszawie. - Policja sądowa otrzymała polecenie, żeby przewieźć oskarżonego do lubelskiego aresztu - poinformowała nas w poniedziałek Katarzyna Żmigrodzka-Kopeć, przewodnicząca
III Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Lublinie.
Inaczej potoczyły się losy Dariusza S., urologa z PSK 4. Na początku ubiegłego tygodnia wpadł na wzięciu 700 zł od pacjenta. Przekazanie pieniędzy zostało zarejestrowane przez ukrytą kamerę, w którą chorego wyposażyła telewizja Polsat. W czwartek lekarz został aresztowany. Jednocześnie sąd postanowił, że urolog może wyjść na wolność za kaucją w wysokości 70 tys. zł. Zebranie takiej kwoty zajęło bliskim lekarza kilkanaście godzin. W piątek rano cała suma wpłynęła na konto sądowe. Majowy weekend doktor spędził w domu.
- Ma prawo wrócić do pracy - mówi Wiesław Przyszlak, zastępca dyr. do spraw leczniczych PSK 4. - Nie został przecież osądzony. (er)