Ceny cukru idą w górę: 1,99 zł, 2,30 zł, a nawet 2,59 zł. W Stokrotce jednemu klientowi nie sprzedadzą więcej niż 20 kilogramów.
Do kasy w sklepie Biedronka przy ulicy Wieniawskiej w Lublinie ustawiła się długa kolejka. Klienci wypytują o ceny mąki, mięsa i innych produktów. Przy wyjściu tłoczą się mężczyźni z siedmioma koszykami wypakowanymi po brzegi cukrem. – Szef kazał nam kupić tonę cukru – tłumaczy Mirosław Murawski pracownik jednej z piekarni. – Podobno od piątku wszystko ma wielokrotnie zdrożeć, a u nas cukru idzie dużo.
Kierownictwo Stokrotki przy ulicy Śliwińskiego w Lublinie ustaliło klientom limit na zakup kryształu. – W związku z niestabilną sytuacją na rynku jednej osobie sprzedamy maksymalnie 20 kilogramów – tłumaczy Beata Ławnik, kierowniczka sklepu.
Do sklepu przychodzą całe rodziny. – Ja już kupiłam. W kolejce postawiłam męża – wyjaśnia Alina Malinowska. – Wolę się zaopatrzyć teraz, kiedy cukier kosztuje 2,29. Bo kto wie, co będzie za kilka dni?
W chełmskim Albercie ceny cukru w ubiegłym tygodniu wzrosły już dwa razy. Klienci wykorzystują bony, które dostali na święta. Wykupują za nie głównie mąkę i cukier. – Kilka dni temu paczka kryształu kosztowała 1,99 zł.
Dziś trzeba zapłacić
2,59 zł – mówi Anna Woźniak, kierowniczka sklepu.
Skąd takie podwyżki? – Wszystkie ceny ustala nasza centrala Ahold Polska Spółka z o.o w Krakowie – tłumaczy Anna Woźniak. W Ahold Polska telefon jest ciągle zajęty.
Jak twierdzą przedstawiciele Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Narodowego Banku Polskiego przystąpienie Polski do Unii Europejskiej może spowodować wzrost cen tylko o 0,9 procent. Za windowanie cen odpowiedzialni są handlowcy.
– Trzeba być czujnym – ostrzega Dariusz Łomowski z Biura Prasowego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. – Nieuczciwi producenci i dostawcy mogą wykorzystywać integrację z Unią Europejską jako pretekst do podwyżek.
Aby zapobiec takim praktykom NBP wraz z UOKiK zawarły koalicję. Mają tropić i piętnować podejrzane praktyki.
– W ostatnich dniach cukier podrożał u nas o 40 groszy – wyjaśnia Krzysztof Czemierowski, kierownik sklepu Globi w Białej Podlaskiej. – Fakt, ludzie nagle zaczęli wykupywać. Z jakiego powodu? No chyba dlatego, że święta się zbliżają. •