W niedzielę spacerowicze skorzystali z dobrej pogody i ruszyli nad Zalew Zemborzycki. W pierwszy dzień obowiązywania czerwonej strefy, w sobotę, chętnych do aktywnego wypoczynku prawie nie było w tym miejscu. Raczej za sprawą złej aury, niż nowych ograniczeń.
W sobotnie przedpołudnie na palcach jednej ręki można było policzyć ludzi spacerujących, biegających czy jadących na rowerze, po ścieżce wokół zalewu. Na parkingi w Dąbrowie stało kilkanaście samochodów.
W niedzielę było znacznie więcej chętnych do uprawiania aktywnego wypoczynku. Ludzie biegali, spacerowali lub uprawiali nordic walking. – Chodzę, póki nie zamkną lasów i parków. Trzeba nacieszyć się i naturą i dobrą pogodą – mówi pani Joanna z Lublina, która na kijkach robiła rundkę wokół akwenu. Wśród spacerowiczów połowa miała maseczki, połowa nie.
Jak zwykle nie brakowało amatorów wędkowania. Panowie moczyli kije, zachowując spore odległości od siebie. Spośród nich także tylko połowa miała maseczki. W niedzielę po zalewie śmigała tylko jedna łódka. Załoga cieszyła się dobrego wiatru.