Jacek Gurbiel - architekt, projektował halę targową Międzynarodowych Targów Lubelskich w parku Ludowym w Lublinie
Not. (elle)
Rozmowa z Urszulą Sieteską, zastępcą wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego w Lublinie
• Możemy czuć się bezpiecznie w dużych budynkach?
– Sądzę, że tak. Każdy właściciel odpowiada
za bezpieczeństwo budynku, który udostępnia ludziom i bierze na siebie odpowiedzialność.
To zmusza go do dbania o stan konstrukcji i sprawność wszystkich instalacji. Odpowiedzialność za budynek to nie tylko odśnieżanie chodników przed domem.
• Dlaczego hala w Katowicach się zawaliła?
– Musimy poczekać do oficjalnego oświadczenia. Ale wiadomo, że na pewno niebezpieczny był śnieg zgromadzony na dachu. Pod wpływem dodatnich temperatur zaczyna topnieć i jego ciężar jest coraz większy. W przypadku nieprzygotowanej konstrukcji koniec może być tragiczny.
• Przetargi na budowę takich dużych konstrukcji często wygrywają firmy oferujące najniższą cenę. Czasem poniżej kosztów. Potem oszczędzają na materiałach budowlanych, rezygnują z niektórych rozwiązań zapewniających bezpieczeństwo...
– Użycie materiałów innych niż zaproponowano w projekcie i dodatkowo o obniżonej wartości zmniejsza bezpieczeństwo. To niedopuszczalne i grozi budowlanymi tragediami.
• Kto za to odpowiada?
– Kierownik budowy i inspektor nadzoru inwestorskiego. Od ich uczciwości i odpowiedzialnego podejścia wiele zależy.
• Jak często takie obiekty są sprawdzane przez inspektorów nadzoru budowlanego?
– Co najmniej raz na rok. Wtedy sprawdzamy stan techniczny i instalacje. Natomiast raz na pięć lat oceniamy kompleksowo obiekt i jego przydatność do użytkowania. W wyjątkowych sytuacjach, np. po dużych opadach śniegu, sprawdzamy częściej.
Rozmawiała Urszula Kieller
Rozmowa z Ryszardem Starko rzecznikiem Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie
– Jak najszybsze ustalenie, gdzie są poszkodowani, by możliwie jak najwcześniej dotrzeć do nich z pomocą.
• Jak powinna przebiegać taka akcja?
– Dowódca akcji musi ustanowić tzw. strefę ciszy, do której nie mają dostępu osoby postronne. Chodzi o to,
by ratownicy mogli usłyszeć każde wołanie, stuk czy inne sygnały od przywalonych osób. Po drugie odłącza się prąd, gaz i wszelkie inne media. Na miejscu organizuje się również sztab, który kieruje całą akcją. Zadaniem tego sztabu jest z jednej strony ustalenie, ilu może być poszkodowanych i gdzie, a z drugiej zgromadzenie odpowiedniego sprzętu.
• Lubelska straż była proszona o wysłanie ludzi?
– Nie. W nocy dostaliśmy tylko pytanie, jakim sprzętem dysponujemy. Natychmiast wysłaliśmy listę, ale do tej pory w Chorzowie nie mają braków.
• Zabezpieczone miejsce, zgromadzony sprzęt i ludzie. Co dalej?
– Przed akcją zawsze trzeba sprawdzić, czy samym ratownikom nic nie grozi. Czy coś jeszcze się nie zawali, nie wybuchnie, itd. Dopiero wtedy możemy wejść. Do akcji wkraczają kilkuosobowe grupy poszukiwawcze wyposażone w lekki sprzęt: nożyce, rozpieraki i piły do metalu. Chodzi o to, by nie spowodować kolejnej tragedii. W takiej akcji liczy się przede wszystkim spokój i opanowanie, bo trzeba działać z planem. Nie można panikować i wykonywać nieprzemyślanych działań.
Rozmawiał Radomir Wiśniewski