Przed urządzeniem miasta nieprzyjaznego mieszkańcom ostrzegają Krzysztofa Żuka jego doradcy z Rady Kultury Przestrzeni. Nie podoba im się prezydencki projekt dokumentu, który ma na 33 lata określić przeznaczenie poszczególnych części miasta
Dokument rozpalający ten spór to tzw. Studium przestrzenne. Wskazuje ono tereny pod budownictwo, przebieg nowych dróg, czy też miejsca, których zabudować nie wolno. Prezydent pokazał już projekt Studium, do piątku każdy mógł zgłosić do niego swe uwagi. Zrobiła to także Rada Kultury Przestrzeni (RKP) będąca ciałem doradczym prezydenta, ostro krytykująca to, co znalazło się w projekcie.
Rada chce, by jasno zapisano tam, że na każdym nowym osiedlu obowiązkowe będzie urządzenie terenów zieleni, budowa żłobka, przedszkola, szkoły, domu kultury o powierzchni minimum 500 mkw., świetlicy środowiskowej, klubu seniora oraz Biura Obsługi Mieszkańców. Chce też, aby w mieście nie mogły powstać spalarnie odpadów, czy też elektrownia na biomasę.
Pola czy domy?
Zasadniczy spór dotyczy uwolnienia terenów pod budowę nowych osiedli. Prezydent chce poświęcić na ten cel część dzisiejszych pól uprawnych (m.in. w dzielnicach Głusk i Szerokie), o co proszą właściciele tych gruntów. Przeciwni temu są prezydenccy doradcy z RKP twierdząc, że miejsca pod mieszkania jeszcze wystarczy, a pola służą miejskiej przyrodzie. Rada chce też chronić przed zabudową dawny poligon na Felinie i krytykuje proponowaną zmianę przeznaczenia części górek czechowskich.
Rada zwraca uwagę na brak „łączników” między terenami zieleni. Takie „łączniki” widziałaby m.in. od Czerniejówki do lasu Dąbrowa, od Felina do Czerniejówki, między parkiem Jana Pawła II a Zimnymi Dołami, czy od ul. Węglinek do doliny cieku spod Konopnicy.
W kwestii zieleni RKP podsuwa nawet propozycję, by przekształcić niektóre tereny przeznaczone pod nowe mieszkania i usługi w tereny zielone. Wiązałoby się to z wypłacaniem przez miasto odszkodowań właścicielom tych gruntów. Doradcy chcą, by prezydent przeliczył co się bardziej opłaci: raz wypłacić odszkodowania, czy ponosić przez wiele lat koszty związane z obsługą, na przykład transportową, nowej zabudowy.
Skreślić drogi?
Rezygnacja z kilku planowanych dróg to kolejny z 18 postulatów Rady Kultury Przestrzeni. Uważa ona za zbędną tzw. południową obwodnicę Lublina, ale nie tylko, bo również drogę równoległą do torów wzdłuż os Poręba, nową trasę od Turystycznej do torów kolejowych, czy też drogę mającą biec po granicy z gminą Głusk od węzła ekspresówki do planowanego przedłużenia ul. Dekutowskiego (Grygowej).
– Wszystkie te drogi są zaplanowane poza zabudową, niczemu nie służą – pisze Rada Kultury Przestrzeni, która chce także obniżenia kategorii większości ulic (np. z głównej na zbiorczą), by ich ewentualne przebudowy nie były okazją do znacznego ich poszerzania. Wskazuje tu głównie Aleje Racławickie, ul. Sowińskiego i Poniatowskiego. Rada dopomina się za to drogi mogącej poprowadzić komunikację miejską przez nowe blokowiska na południu Węglina. Bez tego, jak twierdzi RKP, będzie to „obszar uzależniony od indywidualnych samochodów”.
Decyzja Żuka
Do prezydenta miasta będzie należała teraz decyzja, które uwagi przyjmie, a które odrzuci. Prezydent już przyznaje, że projekt Studium będzie poprawiany, ale nie zdradza w jakim zakresie. Broni za to pomysłu na przekształcenie pól uprawnych w nowe osiedla.
– Mieszkańcy od wielu lat zabiegali o odrolnienie terenów i możliwość ich zabudowy, głównie dla swoich dzieci i rodzin – stwierdza Krzysztof Żuk w liście otwartym przesłanym do mediów pod koniec zeszłego tygodnia. W liście tym odpowiada na zarzuty kierowane pod adresem Studium przez Radę Kultury Przestrzeni: – RKP nie ma monopolu na rację i wizję rozwoju Lublina opartą na podręcznikowo sformułowanych tezach. Głosy mieszkańców muszą mieć co najmniej taką samą wagę.