Adam Borowicz, dyrektor SPSK1 w Lublinie nie zgadza się z zarzutami pielęgniarek dotyczącymi zbyt niskich zarobków i braków personelu.
Zwiększenie podstawowego wynagrodzenia wszystkich pielęgniarek i położnych zatrudnionych w szpitalu przy Staszica o kwotę 1500 zł brutto – to jeden z postulatów, które pojawiły się w oficjalnym piśmie związków zawodowych do dyrektora. Pielęgniarki zapowiedziały, że jeśli dyrekcja nie spełni ich żądań, wejdą w spór zbiorowy i będą strajkować.
– Kwestie dotyczące płac tej grupy zawodowej zostały ukazane na podstawie nieprawdziwych danych, a uogólnienia wskazujące na wysokość zarobków na poziomie 2100 zł brutto są nieuprawnione – zaznacza dyrektor Borowicz w oświadczeniu przekazanym mediom.
Dodaje, że wynagrodzenia są zróżnicowane, zależą od kwalifikacji i stażu pracy. – Nie wspomniano o ministerialnych rozwiązaniach gwarantujących stałe podnoszenie uposażeń pielęgniarek i położnych w postaci dodatków: do 31 sierpnia w wysokości 658, 92 zł brutto, od 1 września – 988,38 zł brutto, a od 1 września 2018 roku – 1317, 84 zł brutto – zaznacza Borowicz.
Jak informowały pielęgniarki, z powodu niskich zarobków coraz więcej osób składa wypowiedzenia. Ich zdaniem, niektóre oddziały mają przez to problem z brakiem personelu, a oddziałowi chirurgii ogólnej grozi zamknięcie.
– Szpitalowi nie zagraża żadne niebezpieczeństwo związane z zamykaniem jakichkolwiek oddziałów – podkreśla dyrektor Borowicz. – Komentowanie stanu zatrudnienia czy kwestii ewentualnego zamknięcia oddziałów nie leży w kompetencjach pielęgniarek i jest wyrazem łamania regulacji wewnętrznych szpitala oraz przepisów prawa pracy.