Opóźni się przygotowanie projektu nowej szkoły na Czubach. Nie zakończyły się wciąż formalności związane z przejęciem przez miasto niezbędnych gruntów.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
– To jest super pilne – przyznaje Tadeusz Dziuba, dyrektor Wydziału Inwestycji i Remontów w Urzędzie Miasta.
W tej sprawie miasto ma nóż na gardle, bo najbliższe szkoły przy Bursztynowej, Biedronki i Roztoczu już teraz są przepełnione, a dzieci w tej dzielnicy ciągle przybywa tak jak przybywa nowych bloków wzdłuż ul. Jana Pawła II w rejonie Gęsiej. Metaforyczny nóż zaostrzyły dodatkowo ostatnie słowa minister edukacji, która zapowiada powrót do ośmioklasowej podstawówki. – Szkoła przy Bursztynowej pęka w szwach przy sześciu klasach, a co będzie przy ośmiu.
Projekt gmachu przy ul. Berylowej został już przez miasto zamówiony i powinien być gotowy w najbliższą środę, ale pojawił się problem. – Nie można uzgodnić dokumentacji projektowej, jeśli nie jest się właścicielem gruntów – mówi Dziuba. Tymczasem kompletowanie gruntów jeszcze trwa.
– Najprawdopodobniej sprawa zostanie uregulowana do końca wakacji – szacuje Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta Lublina. Nie wszystkie procedury da się przyspieszyć i jeszcze przez dwa tygodnie publicznie dostępny ma być wykaz nieruchomości, które miasto chce przejąć w drodze zamiany. – Po tym czasie będziemy mogli przystąpić do zamiany i podpisania aktu notarialnego.
Dopiero ten akt odblokuje prace nad dokumentacją projektową. Kolejnym etapem będzie uzyskanie pozwolenia na budowę, a to może potrwać kolejny miesiąc. Trzeba też ogłosić przetarg na budowę, wybrać wykonawcę, poczekać na ewentualne odwołania przegranych firm, podpisać umowę z tą zwycięską i przekazać jej plac budowy. Wtedy zacznie się zasadnicza część wyścigu z czasem.
Plany zakładały, że szkoła będzie gotowa na rozpoczęcie lekcji we wrześniu 2018 r. Czy plany te są jeszcze aktualne? – Muszą być – odpowiada Dziuba. – Dzieci muszą mieć gdzie się uczyć. Dlatego to jest super pilne.