Lekarzom nie udało się uratować 2-letniego Krystiana. W ubiegłym tygodniu wpadł do Bystrzycy. Zmarł w środę
w szpitalu. Powiększył liczbę ofiar tragedii, do których doszło przez nieudolną opiekę rodziców.
Jego matka na przesłuchaniu tłumaczyła, że tylko na moment spuściła synka z oczu. Weszła do domu, żeby się przebrać. Gdy wyszła dziecka już nie było. Pobiegła nad rzekę. Zobaczyła, że unosi je nurt rzeki. Kobieta wydobyła chłopca z wody. Prokuratura postawiła jej zarzut niewłaściwej opieki nad dzieckiem i narażenia go na utratę życia.
- Bardzo przeżywa to, co się stało - mówi Mirosława Czuba, prokurator rejonowy w Lublinie. - Teraz czeka ją jeszcze sprawa w sądzie.
Lato to pora, podczas której szczególnie często ofiarami wypadków są dzieci. Pokazują to policyjne statystyki.
- Dzieci więcej czasu spędzają na świeżym powietrzu. I głównie od dorosłych zależy, czy będą bezpieczne - mówi Janusz Wojtowicz, rzecznik lubelskiej policji. - Pamiętajmy, żeby miejsce ich zabaw było położone z dala od dróg i nawet najmniejszych zbiorników wodnych.
Tego lata na Lubelszczyźnie doszło do wielu wypadków z udziałem dzieci. Na szczęście nie wszystkie skończyły się tak tragicznie, jak dla malutkiego Krystiana. Na początku lipca 2,5-letni Kacperek spod Radzynia Podlaskiego wpadł do zbiornika z gnojowicą. Wyciągnął go ojciec, a matka przeprowadziła udaną reanimację. Tylko na chwilę stracili dziecko z oczu. Do szpitala trafił 11-letni Kamil, który jadąc na rowerze środkiem drogi, wpadł pod samochód. Auto potrąciło też 11-
letnią Olę. Z kolei 13-
letnia Ola poważnie potłukła się po upadku na motorowerze. 7-letniego Mateusza i 5-letnią Sylwię pogryzły psy. Niestety, 8-letni Rafał utonął w stawie.