Poseł Andrzej Mańka, kandydat LPR na prezydenta Lublina, złamał ustawę wyborczą - twierdzi ekspert Państwowej Komisji Wyborczej. Polityk agituje w prawicowym miesięczniku "Goniec Lubelski”, mimo że nieznany jest jeszcze termin wyborów samorządowych.
W obszernym wywiadzie Mańka opowiada o swoich dotychczasowych osiągnięciach, mówi dlaczego zdecydował się wystartować w wyborach i co według niego należy zmienić w Lublinie.
- To oczywiste złamanie przepisów. Można propagować partię np. na billboardach, ale nie można jeszcze agitować w kontekście wyborów. Zgodnie z ordynacją, kampania rozpoczyna się w dniu ogłoszenia przez premiera terminu wyborów - tłumaczy Miłosz Wilkanowicz, ekspert Państwowej Komisji Wyborczej (PKW).
Ale kandydat łamiący prawo jest bezkarny.- Nie ma sankcji za wcześniejsze rozpoczęcie kampanii przedwyborczej. Ale obywatele powinni mieć szacunek dla prawa - mówi Wilkanowicz.
Jednak Mańka może mieć kłopoty z rozliczeniem się z przedwczesnej agitacji. Wystarczy, że ktoś zgłosi oficjalne zawiadomienie do PKW o naruszeniu prawa. Komisja może się wówczas domagać wyjaśnień skąd pochodzą pieniądze na przedwyborczy wywiad i czy zostały one rozliczone.
- Ten wywiad nie łamie prawa. W podobnej sytuacji był Janusz Palikot (poseł PO, do niedawna kandydat na prezydenta Lublina - red.), który też mówił dziennikarzom o swoim programie - mówi Karol Wołek, redaktor naczelny miesięcznika.
Zdecydowaną większość tekstów do "Gońca Lubelskiego” (nakład 100 tys. egzemplarzy) piszą działacze, radni i politycy LPR lub Młodzieży Wszechpolskiej. Ale szefostwo miesięcznika zaprzecza jakoby miało związki z Ligą Polskich Rodzin
- Nie jesteśmy pismem ligi. Opublikujemy każdy w miarę dobry artykuł, który nikogo nie obraża i jest zgodny z prawem prasowym. Drukujemy teksty ludzi, którzy nawiązali z nami kontakt - mówi szef miesięcznika.
Wydawca "Gońca Lubelskiego” ArsPolitica od lat współpracuje z narodowcami. Jej dyrektorem był Piotr Farfał, wiceprezes TVP i prawnik LPR. ArsPolitica drukowała m. in. dzieła Romana Dmowskiego czy Jędrzeja Giertycha.
Z posłem Andrzejem Mańką nie udało nam się skontaktować. Jest za granicą, nie odbiera telefonu.