PiS najpierw głosował w Sejmie za Aliną Gut (Samoobrona), a teraz poszedł po rozum do głowy i domaga się, żeby posłanka zrezygnowała z udziału w Krajowej Radzie Sądownictwa. To efekt artykułów w Dzienniku i Rzeczpospolitej.
PiS twierdzi, że głosował za lubelską posłanką, bo nie znał jej przeszłości. Nie wiedział, że Alina Gut w połowie lat 90. wplątała się w aferę z nielegalnym sprowadzaniem samochodów z zagranicy. W październiku 2005 roku Dziennik opisywał, jak to pojazdy, które miały być darowiznami dla lubelskich parafii, zwolnione z podatku trafiały w prywatne ręce. Wówczas Gut zaproponowała jednemu z aferzystów pomoc w wykaraskaniu się z kłopotów. W zamian dostała chiński dywan wart wówczas 3 tys. zł, oraz przysługę w postaci wymalowania domu. Obecna posłanka trafiła wtedy na dwa tygodnie do aresztu. Wyszła za poręczeniem majątkowym. Sąd w 1998 roku warunkowo umorzył sprawę. Stwierdził, że wina i społeczna szkodliwość czynu nie są znaczne, ale okoliczności jego popełnienia nie budzą wątpliwości.
- Te informacje to dla nas kompletne zaskoczenie. Samoobrona nie mówiła, że pani Gut może mieć poważny zatarg z prawem - powiedział Gosiewski. Samoobrona ripostuje: - Nie zatailiśmy przed PiS informacji. Nie wierzę, że nie mieli ich wcześniej. Chyba robią sobie teraz żarty - komentuje Janusz Maksymiuk z Samoobrony.
Ale nie tylko PiS i Samobrona głosowały za udziałem Aliny Gut w Krajowej Radzie Sądownictwa. W nocy z czwartku na piątek poparli ją także posłowie LPR i PSL.
KRS to elitarna instytucja, w której zasiadają m.in. minister sprawiedliwości (Zbigniew Ziobro też podniósł rękę za posłanką) oraz szefowie Naczelnego Sądu Administracyjnego i Sądu Najwyższego.
Sama posłanka twierdzi, że ma czyste sumienie. Ale nie wyklucza rezygnacji. - Skoro takie jest życzenie PiS, mogę to zrobić. Ale muszę się skonsultować z moim klubem - powiedziała nam wczoraj Gut.
A klub mięknie. - Wnikliwie sprawdzimy okoliczności sprawy. Być może Samoobrona zadecyduje, że posłanka powinna zrezygnować. Ale w tej chwili nie można tego przesądzić - mówi wiceszef Samoobrony poseł Krzysztof Filipek. Jeszcze w piątek opowiadał: Sprawa została umorzona, więc nie ma o czym mówić.