Nie będzie na razie przepisów pozwalających umarzać 70 proc. długów najemcom mieszkań komunalnych. Nad ich uchwaleniem nie zagłosuje dziś Rada Miasta. Prezydent ma jej przekazać więcej analiz. Zapewnia, że je przekaże, ale na umarzanie całych zaległości się nie zgadza.
– Nie ma takiej możliwości – mówi Krzysztof Żuk, prezydent Lublina i wyklucza anulowanie wszystkich długów najemcom mieszkań komunalnych. – Lubelski podatnik na to nie pozwoli, a ja jestem zobowiązany chronić interesy mieszkańców Lublina. Wszystkich. Także tych, których kosztem te umorzenia byłyby realizowane. Bo to nie są pieniądze znikąd, tylko pieniądze podatników.
Nad tym, jak oddłużyć najemców miasto zastanawia się od 2015 roku, ale do dziś nie wprowadziło żadnego mechanizmu. Jego projekt pojawił się zeszłej wiosny, ale po ostrej krytyce ze strony Lubelskiej Akcji Lokatorskiej, prezydent obiecał nową wersję.
Nowa propozycja przewiduje dwa warianty. W pierwszym miasto umarzałoby 70 proc. zaległości, o ile dłużnik spłaciłby resztę w dziewięć miesięcy, jednocześnie regularnie opłacając czynsz. Anulowanie 70 proc. długu nie następowałoby jednak po dziewięciu miesiącach, ale z końcem roku 2022. I do tego czasu trzeba by płacić punktualnie.
Wariant drugi to rozłożenie 50 proc. długu na miesięczne raty, które trzeba by spłacić do końca września 2022 r. Ich wysokość byłaby określona w porozumieniu, podobnie jak terminy wpłaty. Przez cały ten okres lokator musiałby terminowo uiszczać czynsz. Potem znikałaby reszta długu.
Również te propozycje krytykuje Lubelska Akcja Lokatorska. – Nie zostały przedstawione dane, na podstawie których można by stwierdzić, że proponowany program będzie wydolny, a zadłużeni lokatorzy będą mogli realnie z niego skorzystać – czytamy w jej oświadczeniu.
– Przedstawimy dodatkowe analizy – zapewnia prezydent Lublina wycofując projekt z dzisiejszych obrad. Ale zastrzega, że program oddłużeniowy nie wróci w wersji zakładającej całkowite umorzenie długów.
– Trzeba widzieć skutki po obydwu stronach. Tych, którzy wpadli w pętlę zadłużenia i trzeba pomóc im z niej wyjść, ale i tych, którzy za to zapłacą – mówi Żuk.
Podkreśla, że program ten nie może być jedyną formą pomocy. – Instrumentów jest dużo więcej. Dajemy też możliwość odpracowania długu – dodaje prezydent.
Dług za miejskie mieszkanie można odpracować nie od dziś, ale zgłaszają się tylko pojedyncze osoby.
Najemcy mieszkań komunalnych winni są już ponad 100 milionów zł, prawie drugie tyle to odsetki od zaległego czynszu.