Przypalał żonę żelazkiem, bił, a w końcu postanowił się jej pozbyć i zaproponował znajomemu 2 tys. zł za zabicie kobiety. Sąd Okręgowy
w Lublinie skazał za to Jana M. na cztery i pół roku więzienia.
Oboje mieszkali w małej miejscowości na Podlasiu. Mieli już dorosłe dzieci. W ostatnich latach mężczyzna zgotował jej prawdziwą gehennę. Kobieta twierdziła, że ją bił, wyganiał z domu, groził, że zabije, opluwał. Chodziła posiniaczona. Dochodziło nawet do tego, że przypalał ją żelazkiem, wiązał ręce i nogi. Kobieta uciekając przed mężem wyskoczyła z drugiego piętra.
Lubelski sąd uznał Jana M. winnym brutalnego znęcania się nad żoną, a także zlecenia jej zabójstwa. Latem 2000 roku zaproponował znajomemu, że za zamordowanie żony wyłoży 2 tys. zł. Jan M. nie przyznał się do tego.
Za zlecenie zabójstwa grozi co najmniej osiem lat, ale sąd doszedł do wniosku, że mężczyzna zasługuje na nadzwyczajne złagodzenie kary. To ze względu na jego obecną pozytywną postawę wobec żony. Wyrok nie jest prawomocny. Jan M. odsiedział ponad połowę kary i może się już ubiegać o warunkowe zwolnienie. (er)