- To rzeczywiście spore utrudnienie - przyznaje mówi Witold Grabarczuk, naczelnik III Urzędu Skarbowego w Lublinie. - Ludzie są niezadowoleni, bo jeszcze bardziej komplikuje im się urzędnicze formalności.
- To po prostu skandal! Chciałam dostać zaświadczenie o niezaleganiu z podatkami i z urzędu skarbowego odesłano mnie do urzędu miasta, żeby tam za to zapłacić. Okazało się, że znaczki skarbowe, które wcześniej kupiłam są już nieważne! - denerwuje się Anna Serniak z Krasnegostawu.
Taka niespodzianka czeka wszystkich, którzy chcą otrzymać zaświadczenie w urzędzie skarbowym, czy złożyć pełnomocnictwo w sądzie. Wcześniej, żeby to załatwić, wystarczyło kupić na miejscu znaczki skarbowe. Dziś urzędnicy skarbówki odsyłają klientów do kasy urzędu miasta lub gminy, żeby tam gotówką uiścili opłatę skarbową. Można też pójść na pocztę lub do banku i wysłać przelew, co jeszcze podroży koszt całej operacji. Z potwierdzeniem wpłaty trzeba znowu wrócić do urzędu skarbowego, żeby załatwić swoją sprawę.
- Nowe przepisy dopiero zaczęły obowiązywać i urzędy nie są jeszcze całkiem gotowe na ich stosowanie - tłumaczy Marta Szpakowska, rzecznik Izby Skarbowej w Lublinie.
Okazuje się, że to kasy urzędów skarbowych mają przyjmować opłaty. Ale wcześniej musi zostać zawarta umowa między urzędem miasta, a osobą, która będzie przyjmowała pieniądze w kasie. - No i powstaje problem, ponieważ pracownik urzędu skarbowego będzie równocześnie na prowizji w urzędzie miasta. Naczelnicy jeszcze nie wiedzą, jak rozwiązać tę sprawę - wyjaśnia Szpakowska.