UMCS skończył audyt prowadzony w radiu po wycieku wulgarnego nagrania. Nie wykazał winy szefa stacji. Konkurs na naczelnego radia uczelnia tłumaczy reorganizacją.
Reorganizacja radia zbiega się w czasie z zakończeniem audytu prowadzonego w rozgłośni po tym, jak wyciekło z niej wulgarne nagranie.
Przypomnijmy: dwóch (byłych już) dziennikarzy sportowych wmontowało obsceniczne pytania w nagranie z rozmowy z kandydatem do pracy w radiu. Nagranie traktowali jako żart środowiskowy, nie było znane poza stacją, dopóki ktoś go nie nie rozesłał do mediów.
Nadawca maila skierowanego również do naszej redakcji nie tylko wymienił autorów nagrania, ale twierdził też, że kierujący rozgłośnią Maciej Lachowicz od kilku miesięcy wiedział o istnieniu takiego nagrania i wielu mu podobnych, ale bagatelizował ten fakt.
Szef radia zaprzeczał tym zarzutom. To, że nie znał nagrania potwierdzali też jego autorzy "rozmowy”. Uczelnia od razu pożegnała się z dwójką dziennikarzy sportowych i wysłała kontrolę do radia. – Nie wykazała ona winy pana Lachowicza za to, co się stało, a samo nagranie było incydentalnym przypadkiem. Audyt nie wypadł źle, konkurs ma związek z reorganizacją rozgłośni – podkreśla Kozak-Siemińska. – Pan Lachowicz ma kierować radiem do rozstrzygnięcia konkursu, a później nadal będzie pracował na uczelni.
– Jestem zadowolony z wyników audytu – komentuje Lachowicz. – Nagranie powstało poza radiem. Trudno, bym miał wpływ na to, co ktoś robi prywatnie.
Inkubator Medialno-Artystyczny, do którego przeniesie się radio ma być uruchomiony w maju. Pochłonął prawie 20 mln zł, z czego 14,5 pochodziło z unijnej dotacji.