Dyrekcja szpitala przy al. Kraśnickiej chce wrócić od nowego roku do pensji z poziomu 2007 roku. To oznacza obniżkę płac lekarzy i pielęgniarek o 22 proc. W szpitalu wrze.
- Jak nie zgodzimy się na ten wariant, to związki zawodowe będą winione za zwolnienia pracowników. Z drugiej strony godzenie się na obniżenie pensji o prawie jedną czwartą też nie jest dobre - mówi Mariola Orłowska, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w szpitalu przy Kraśnickiej.
To nie jedyny problem. Pracownicy domagają się zaległych wynagrodzeń.
- Zostaliśmy w tej chwili bez środków do życia - mówi nam pracownica szpitala. - Podliczyłam, że szpital winien jest mi już osiem tysięcy zł. Księgowa stwierdziła, żebyśmy brali kredyty. To śmieszne.
Dyrekcja obiecywała, że do Wigilii pracownicy otrzymają choć część wynagrodzenia za grudzień. Wczoraj do końca nie było wiadomo, czy ta informacja się potwierdzi.
Szpital jest zadłużony na blisko 90 mln zł. Komornicy zablokowali już 13 mln zł na kontach placówki.
(tom)