Sąd nie zgodził się na eksmisję lokatorów kamienicy przy ul. Skibińskiej 5. – Mieszkańcy legalnie przebywają w lokalach i nie mają zaległości czynszowych – uznał sąd.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Wczoraj w Sądzie Rejonowym Lublin-Wschód z siedzibą w Świdniku ogłoszony został wyrok w sprawie eksmisji mieszkańców kamienicy przy ul. Skibińskiej 5.
Powództwo właściciela nieruchomości, byłego przewodniczącego Zarządu Dzielnicy Kośminek, zostało oddalone. Sędzia wskazywała, że nie ma przesłanek by uznać, że osoby przez wiele lat mieszkające przy Skibińskiej (jedna z lokatorek mieszka tam od 37 lat) nie płaciły czynszu lub zajmowały swoje lokale bezprawnie.
– Brak jest jakichkolwiek danych wskazujących na to, aby współwłaściciele nieruchomości sprzeciwiali się zamieszkiwaniu tam pozwanych – tłumaczyła Anna Wołucka-Ławnikowicz, sędzia prowadząca sprawę.
Jak tłumaczyła sędzia, nikt spośród dawnych właścicieli nie występował do sądu o eksmisję lub wykazanie, że mieszkańcy przebywają w kamienicy nielegalnie. Ważne jest również to, że nowy właściciel nie wypowiedział mieszkańcom umowy najmu. Nie można tak traktować pisma z nakazem opuszczenia lokali w ciągu 10 godzin, a takie właśnie wysłał mieszkańcom właściciel.
Wczorajszy wyrok nie jest prawomocny.
– Bardzo się cieszymy, ale nadal nie czujemy się bezpiecznie – mówiła po rozprawie jedna z lokatorek.
– Ja płacę cały czas i w dalszym ciągu będę płaciła. Nie mamy żadnych zaległości. Ale co jak się uprze i powyrzuca jednak ludzi? Da im wtedy jakieś mieszkanie? – dopytywała pani Barbara, która opłaca czynsz za swojego syna i reprezentowała go podczas rozprawy.
Na rozprawie obecni byli również działacze Lubelskiej Akcji Lokatorskiej. – Zobaczymy, jaka przyszłość czeka lokatorki. Wszystko zależy od tego, czy właściciel wniesie apelację lub czy będzie podejmował inne kroki. Będziemy się temu przyglądać – mówi Kinga Kulik z LAL. – Trzeba chronić osoby, które w sporze właścicielem są stroną słabszą.
Były przewodniczący zarządu dzielnicy kupił kamienicę w maju. Niedługo po tym zażądał, aby lokatorzy wyprowadzili się w ciągu 10 godzin. Miał też roszczenia idące w setki tysięcy złotych. Jego zdaniem lokatorzy mieli dewastować nieruchomość. Zarzuca im m.in. wyrywanie rur, uszkodzenia instalacji elektrycznej, podnajmowanie mieszkań innym osobom czy niepłacenie czynszu nawet przez okres 15 lat. Podczas rozprawy w grudniu właściciel kamienicy przyznał, że zamierza sprzedać nieruchomość. W rozmowie z nami zapowiedział, że mimo tego nie zamierza odstąpić od ubiegania się o odszkodowania od lokatorów.