Na internetowej stronie portu lotniczego można znaleźć listę poszukiwanych kandydatów. Procedura rekrutacyjna ma się zacząć już we wrześniu. Ale sprawa nie jest jasna.
Na razie w spółce pracują trzy osoby: prezes i dwóch dyrektorów.
- Na razie wyraziliśmy zgodę na utworzenie tylko trzech etatów w spółce - mówi tymczasem Marian Starownik, przewodniczący Rady Nadzorczej Spółki Międzynarodowy Port Lotniczy Lublin-Niedźwiada. - Nie planujemy przyjęć nowych pracowników, dopóki nie rozpocznie się budowa.
A do początku prac jeszcze daleko. W tej chwili nawet tereny pod inwestycję nie należą do spółki. - Rozmawiamy z rolnikami. Do końca roku chcemy od nich odkupić całą ziemię, na której ma być wybudowane lotnisko. Następny etap to ogrodzenie całości. Później ogłosimy przetarg na projekt techniczny portu. I to są nasze plany na ten rok. Poza tym, ciągle poszukujemy inwestora strategicznego - dodaje Starownik.
• To skąd informacje o przyjęciach do pracy?
- Nic o tym nie wiem. Proszę pytać prezesa zarządu spółki Zbigniewa Lewartowicza.
Problem w tym, że prezes nie był zbyt rozmowny. Oprócz tego, że nie chce z nami rozmawiać powiedział jedynie, że informacje ze strony internetowej są wiążące.
W lutym Dziennik opisał inny pomysł prezesa Lewartowicza. Marzyły mu się wojewódzkie linie lotnicze, a w ich barwach ogromne i drogie boeingi 747. Zamierzał je wziąć w leasing od szwedzkiej firmy.