Prawdziwą plagą szpitali są tzw. "rezydenci", czyli bezdomni i nieubezpieczeni pacjenci, którzy nie mają żadnych dokumentów i miesiącami przebywają na oddziałach
Problem w tym, że przebywają w szpitalach nawet po zakończeniu leczenia, bo nie ma ich dokąd wypisać. W tym czasie stwarzają sporo problemów. Koszt utrzymania takiego "pacjenta" jest ogromny, na dodatek "rezydenci" blokują łóżka i wydłużają kolejki do oddziałów. Rekordzista mieszkał na neurologii w Lublinie prawie dwa lata.
Szpitale szukają sposobów na wiecznych pacjentów. Zatrudniają pracowników socjalnych, którzy załatwiają im dowód osobisty, zasiłek i ubezpieczenie.