Do walki o wielomilionowe zlecenia na odbiór śmieci od większości mieszkańców miasta stanęły dwie firmy. Ich oferty poznaliśmy w sylwestra. Ale zanim miasto rozstrzygnie przetarg we wskazanych dzielnicach odpady będzie na starych zasadach odbierać Kom Eko
Wszystkich sektorów, na które podzielono Lublin jest siedem, zaś przetarg dotyczy czterech. Obejmuje on dzielnice: Czechów, Sławin, Sławinek, Szerokie, Konstantynów, Węglin, Czuby Północne, Ponikwoda, Kalinowszczyzna, Tatary, Hajdów-Zadębie i Felin. We wcześniejszym przetargu nie udało się dla nich znaleźć firm, które przejmą odpady z gospodarstw domowych.
Do tej pory sektory te były objęte umową zawartą przez miasto ze spółką Kom-Eko, ale kontrakt wygasa z końcem roku. Co dalej? Aby zapewnić ciągłość odbioru śmieci Ratusz zawarł z tą firmą tzw. umowę uzupełniającą. – Jest podpisana na miesiąc – mówi Marcin Rycaj, zastępca dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska w Urzędzie Miasta. Podkreśla, że mieszkańcy tych dzielnic będą mieć zapewniony odbiór śmieci na tych samych zasadach, co do tej pory.
Uzupełniająca umowa może być przedłużona do czasu, gdy miasto wybierze nowych wykonawców. Do walki o trzydziestomiesięczne kontrakty stanęły dwie firmy: lubelskie Kom-Eko oraz kraśnickie konsorcjum, którego liderem jest spółka Ekoland. Ich oferty otwarto w ostatni dzień starego roku. Okazało się, że w dwóch z czterech sektorów firmy zażyczyły sobie więcej pieniędzy, niż spodziewało się miasto.
W sektorze II (Felin, Tatary, Kalinowszczyzna, Ponikwoda, Hajdów-Zadębie) jedynym oferentem jest Kom-Eko z ceną 14,385 miliona zł, podczas gdy miasto spodziewało się o 42 tys. zł więcej. Ta sama firma jest też jedyną, która stara się o umowę na sektor VI (Konstantynów, Sławinek, Szerokie i osiedla LSM), gdzie oferuje swe usługi za 14,391 mln zł, co jest kwotą o prawie 540 tys. zł mniejszą od górnego pułapu ustalonego przez miasto.
W pozostałych dwóch rejonach chętne są po dwie firmy, ale każda z nich daje cenę powyżej miejskich szacunków. W sektorze III (Czechów Północny, Czechów Południowy, Sławin) miasto szacowało koszty na 14,530 mln zł, tymczasem Kom-Eko chce 14,705 mln, zaś Ekoland 15,342 mln zł. Natomiast w sektorze V (Czuby Południowe, Węglin Północny, Węglin Południowy) przy szacunkach na poziomie 10,820 mln oferty opiewają na 10,931 mln zł (Kom-Eko) i 11,491 mln zł (Ekoland).
Zgodnie z warunkami przetargu, przy ocenie ofert mają się liczyć nie tylko ceny, ale też zadeklarowany poziom odzysku surowców wtórnych. W praktyce wszystko sprowadzi się do ceny, bo obie firmy obiecują dokładnie takie same parametry odzysku.