Do 4,4 miliona zł wzrosły odszkodowania, które zapłaci miasto za działkę zabraną przed laty pod budowę pedetu. Sąd uznał, że Ratusz ustalał tę kwotę przewlekle i uznał to za rażące naruszenie prawa. – Tu ważniejsza była dokładność niż czas – mówią urzędnicy
Spór o pieniądze
Spór nie toczył się o zwrot działek, ale o wysokość odszkodowania, które zostało za nią wypłacone. W 2003 r. decyzję o odszkodowaniu dotyczącą jednej z działek uchylił Urząd Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast. W 2008 r. podobną decyzję w sprawie drugiej działki wydał minister infrastruktury.
Spadkobiercy wystąpili o ponowne obliczenie odszkodowania. –Tak też się stało. Rekompensata za większą działkę (1483 mkw.) wynosiła prawie 1,8 miliona zł, za mniejszą (599 mkw.) była to kwota 703 tys. zł. – Obie decyzje stały się ostateczne, spadkobiercy się od nich nie odwoływali – mówi Małgorzata Zdunek, dyrektor Wydziału Gospodarowania Mieniem w Urzędzie Miasta. – Pieniądze zostały wypłacone w 2010 r.
Ale już w 2011 r. spadkobiercy ponownie przyszli do Ratusza po pieniądze. Tym razem mieli ze sobą opinię Polskiej Federacji Rzeczoznawców Majątkowych, która stwierdziła, że wycena nieruchomości, która była podstawą do obliczenia odszkodowania jest obarczona wadą. Miasto nie mogło się odwołać od takiej opinii i musiało jeszcze raz zlecić szacunki.
Jednak rzeczoznawca został wybrany dopiero w lutym 2013 r. – Kilkakrotnie poszukiwaliśmy wykonawcy operatu szacunkowego, ale nikt nie chciał się zgłosić do przetargu – wyjaśnia Zdunek. – Postanowiliśmy też zweryfikować otrzymaną wycenę w Regionalnym Stowarzyszeniu Rzeczoznawców Majątkowych. Tak, by nie było już żadnych wątpliwości. 5 września otrzymaliśmy pozytywną opinię. W październiku ponownie ustaliliśmy odszkodowania. Za mniejszą działkę jest to 1,25 mln zł, za większa 3,12 mln złotych.
Odszkodowania zapłaci miasto z pieniędzy wojewody. Kwoty będą pomniejszone o to, co spadkobiercom wypłacono już wcześniej. W efekcie za mniejszą działkę dostaną 474 tys. zł, a za większą 1,17 mln zł.
Powolne czy staranne miasto?
Tymczasem Wojewódzki Sąd Admninistracyjny orzekł niedawno, że w sprawie ustalenia odszkodowania miasto działało przewlekle i że miało to miejsce "z rażącym naruszeniem prawa”. Ratusz się broni.
– Najważniejsze było dla nas to, by poprowadzić postępowanie bardzo starannie, żeby nie dochodziło do ustalania odszkodowania po raz czwarty za tę samą nieruchomość – odpowiada Zdunek.