Nastolatka jadąc autobusem udała, że ma atak epilepsji. Pasażerka pożyczyła jej telefon, żeby wezwała pogotowie. Dziewczyna uciekła z komórką.
Dziewczyna zaczęła udawać atak padaczki. Jej koleżanki wszczęły alarm. Poprosiły jedną z pasażerek o pożyczenie telefonu, żeby zadzwonić po pogotowie. Pasażerka dała im swój aparat. Wówczas dziewczyna powiedziała, że czuje się już lepiej.
- Oznajmiła, że musi skorzystać z tego telefonu i do kogoś zadzwonić – mówi Anna Smarzak, z KWP w Lublinie. - Autobus zatrzymał się na przystanku w okolicach ul. I Maja. Wówczas nastolatki wybiegły, zabierając telefon. Okradziona pasażerka pobiegła za nimi. Na ulicy zaczęła się z nimi szarpać.
Dziewczynom udało się uciec. Kobieta zadzwoniła po patrol. Potem, razem z policjantami jeździła radiowozem w poszukiwaniu złodziejek.
- Kilka ulic dalej kobieta wypatrzyła nastolatkę, która zabrała jej telefon – dodaje Smarzak. - Dziewczyna została zatrzymana. Okazała się nią 16-letnia mieszkanka miasta. Nieletnia oddała skradziony telefon. Wyrzuciła już kartę pamięci.