Lublin stracił w 2015 r. blisko półtora tysiąca mieszkańców zameldowanych na pobyt stały. To jeden z większych spadków w tym stuleciu, choć nie rekordowy. Ubytek mieszkańców nie przekłada się bezpośrednio na zasobność samorządu. Pośrednio – owszem
Jeszcze w 2000 roku w Lublinie na pobyt stały zameldowanych było 335 860 mieszkańców. Co więcej, liczba ta jeszcze rosła (nawet o 1 853 osoby rocznie), by na koniec roku 2003 osiągnąć szczytową wartość 340 550 osób. Od tamtej pory mieszkańców stale ubywa.
– Spadek liczby ludności Lublina jest zauważalny od kilku lat – przyznaje Beata Krzyżanowska, rzecznik magistratu. Ale podkreśla, że w całej Polsce rodzi się mniej dzieci. Ale nie tylko tym spowodowany jest ubytek mieszkańców. – Także migracją ludności poza granice miasta lub poza granice kraju w celach zarobkowych.
Pierwszym „spadkowym” rokiem był 2004, czyli ten, w którym Polska stała się członkiem Unii Europejskiej. W roku tym liczba zameldowanych na stałe mieszkańców stopniała o 1 534 osoby. Ale nie był to rekord, bo najwięcej ubyło w roku 2006 – dokładnie 1 645 osób.
Miniony rok Lublin zakończył ubytkiem 1 466 osób. To prawie tak, jakby nagle zniknęły wszystkie budynki mieszkalne mające adres przy ul. Braci Wieniawskich (na zdjęciu), gdzie zameldowanych jest 1 486 osób. Albo wszystkie bloki z ul. Kruczkowskiego, gdzie meldunek na stałe mają 1 424 osoby, czy np. z ul. Balladyny (1 419 osób). To może już robić wrażenie.
Trzeba jednak uczciwie przyznać, że nie są to statystyki doskonałe, bo całkowicie uzależnione od podejścia mieszkańców do obowiązku meldunkowego. A z tym podejściem bywa różnie. – Przykładowo do rejestru wyborców dopisanych jest obecnie ponad 1000 osób mieszkających na terenie Lublina bez zameldowania – zaznacza Krzyżanowska. – W naszym mieście w roku akademickim mieszkają również studenci, których miejscem zameldowania często niezmiennie pozostaje rodzinna miejscowość.
W Lublinie ubytek mieszkańców nie odbija się wyraźnie na zasobności miejskiej kasy. – Bezpośrednio nie, bo najważniejszą sprawą jest dochód, który mieszkańcy uzyskują – stwierdza Irena Szumlak, skarbnik miasta.
Przy ustalaniu kwoty, którą dostanie miasto podczas podziału podatku dochodowego od osób fizycznych (na ten rok zaplanowano 325 mln zł) nie liczy się to, ile osób ten podatek na terenie miasta zapłaciło, ale jak duża uzbierała się z tego kwota. Pośrednio liczba mieszkańców jednak ma na to wpływ. – Bo im więcej jest ludzi zarabiających, tym wyższe dochody i większy jest odprowadzony w Lublinie podatek dochodowy od osób fizycznych – mówi Szumlak.
Na koniec 2015 roku, na pobyt stały, zameldowanych w Lublinie było 326 276 osób.