Historia lubi się powtarzać. Prokuratura bada właśnie sprawę złamania ustawy o zamówieniach publicznych przez Adama Kalinowskiego, gdy ten był dyrektorem
Szpitala Kolejowego w Lublinie. Do finału sprawy daleko, a już Kalinowski podobne praktyki zastosował w WORD, któremu teraz szefuje.
Dyrektor z naruszeniem wspomnianej ustawy zapłacił za remont biur dla urzędników, szkolenia BHP, usługi księgowe i prawnicze, a nawet za gadżety reklamowe - m.in. breloczki z kolorowymi światełkami, popielniczki, a nawet farby w kształcie samochodzików.
Dyrektor powiedział nam, że nie wie, czy w jego firmie przeprowadzano przetargi czy nie. Choć przyznaje, że to on podpisuje wszystkie dokumenty. - Jak czegoś nie przeprowadzałem, to nie przeprowadzałem - wyjaśnia Adam Kalinowski. - Ale wydaje mi się, że chyba przestrzegamy prawa.
Na koniec stwierdził jednak, że informacje o przetargach, które posiadamy są złe, a wątpliwości może nam wyjaśnić bez problemu. Tyle, że jutro.
Marszałek województwa Edward Wojtas, zwierzchnik Kalinowskiego, zapewnia, że przy ocenie działalności dyrektora nie będzie żadnej solidarności partyjnej, choć obaj panowie należą do PSL, a Adam Kalinowski jest bratem byłego wicepremiera, Jarosława Kalinowskiego. - Zamierzam wysłać kontrolę do WORD-u - zapowiada Wojtas. - Jeśli potwierdzą się informacje o łamaniu prawa, podejmiemy stosowne decyzje. Uczciwości trzeba wymagać od każdego. •