Rozmowa z Aleksanderem Shimanowem tworzącym murale pod pseudonimem Stan.
– Kiedy dostałem zaproszenie do Lublina na Meeting Of Styles od razu się zgodziłem. Byłem już na poprzednich edycjach tego cyklu zarówno w Rosji jak i w innych państwach Europy zachodniej i bardzo mi się podobało.
• A jak jest tutaj?
– Nie miałem okazji jeszcze za dużo zobaczyć, bo większość czasu spędzam na malowaniu. Byłem tylko na Starym Mieście. Ta część Lublina jest bardzo ładna. Poza tym Lublin wydaje się być przyjemnym miejscem do życia. To bardzo czyste miasto.
• Co malujesz na tej ścianie?
– Razem z moim przyjacielem Maximem nie mieliśmy przygotowanych projektów, więc improwizujemy. Rysujemy swoje imiona, miedzy którymi jest postać. Na początku jej twarz wyglądała dość strasznie. Matki, które przychodzą z dziećmi na tutejszy plac zabaw zasugerowały, by to zmienić. Więc zmieniliśmy. Teraz pomiędzy naszymi imionami jest postać dobrego ducha lasu. Wszyscy tu malujemy rzeczy związane z naturą, więc nasza praca idealnie pasuje do koncepcji.
• W Rosji wydajesz magazyn poświęcony sztuce graffiti. Czy graffiti polskie i rosyjskie różni się od siebie?
– Na pewno. Polskie jest pod wpływem stylistyki powstałej w Europie zachodniej. To raczej tradycyjne graffiti, czyli litery i postacie. W Rosji staramy się malować inaczej, bardziej eksperymentujemy z formą.