Zaniepokojeni pomysłami na przebudowę ul. Zamojskiej kupcy żądają od miasta dużych konsultacji na temat możliwych zmian. Nie godzą się na poszerzenie chodników i ubytek liczby miejsc parkingowych. – To przyczyni się do upadku małych sklepów – alarmują
Kupcy głośno krytykują to, co głośno chwalił prezydent miasta. Mowa o koncepcji nowego urządzenia ul. Zamojskiej i jej okolic, którą przygotowała jedna ze studentek UMCS jako swą pracę dyplomową. Praca trafiła na wystawę i tam wpadła w oko prezydentowi, który zaprosił autorkę do Ratusza i ogłosił, że jest zainteresowany wdrożeniem jej pomysłu.
Inaczej na tę pracę patrzą kupcy z ul. Zamojskiej. Projekt zmienia historyczny charakter ulicy – piszą do Ratusza w liście, pod którym widnieje wiele firmowych pieczątek, ale też nazwisk mieszkańców. – Chcemy, by Zamojska nadal była ulicą handlową, ze sklepami różnej branży, które mają swoją tradycję i służą mieszkańcom całego miasta – czytamy w liście.
Przedsiębiorców niepokoi kilka pomysłów zawartych w pokazanej przez miasto studenckiej koncepcji. Jednym z nich jest poszerzenie chodników kosztem jezdni z jednoczesną likwidacją miejsc parkingowych i przeniesieniem parkowania na ul. Farbiarską.
– Jeśli klienci nie będą mogli tu zaparkować, to znikną z naszej ulicy i będziemy musieli się z niej wynieść. Odzyskanie klientów w innym miejscu zajmuje dużo czasu. Część z nas wynajmuje lokale, część wykupiła je biorąc kredyt, ja musiałam swój lokal dostosować do wykonywanej działalności – mówi Agnieszka Degirmenci prowadząca tu sklep zielarski. – Obawiamy się, że na Zamojskiej całkiem padnie handel.
W liście do Ratusza kupcy krytykują też pomysł na ustawienie tu kawiarnianych ogródków: – Zaprojektowanie ogródków piwnych w dzielnicy gdzie jest duży stopień bezrobocia, zagraża porządkowi społecznemu – piszą przedsiębiorcy. Dodają, że nie godzą się też na wycinkę starych drzew i sadzenie nowych w donicach.
Miasto odpowiada, że na Zamojskiej na razie nie będzie żadnych zmian. – Na tę chwilę nie zabieramy się za rewitalizację tego terenu – zapewnia Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta. – Koncepcję pokazaliśmy po to, by rozpocząć dyskusję, ale nikt nie mówił, że zostanie to wprowadzone do realizacji. Na pewno nie będziemy podejmować żadnych działań bez porozumienia z kupcami prowadzącymi tu działalność.
Nawet, gdyby miasto chciało od ręki ograniczać liczbę miejsc parkingowych, to i tak nie będzie mogło tego zrobić przed wygaśnięciem umowy z operatorem Strefy Płatnego Parkowania, która obejmie także ul. Zamojską. Umowa ma obowiązywać do marca 2020 roku.