Ocaleć może co najmniej jedna trzecia spośród 46 drzew, które na jednym z osiedli Czubów chciało wyciąć Lubelskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. Po przeprowadzonych na osiedlu oględzinach Urząd Miasta doszedł do wniosku, że w części przypadków „nie potwierdziła się” zasadność usunięcia drzew.
Planowana wycinka kilkudziesięciu drzew uzasadniana była przez LPEC planami przebudowy osiedlowej sieci ciepłowniczej. Przy ul. Sasankowej zlikwidowany ma być grupowy węzeł cieplny ogrzewający zasilający okoliczne budynki. Spółka zamierza go zastąpić indywidualnymi węzłami dla każdego z bloków.
– Węzły indywidualne pozwalają na bardziej racjonalne gospodarowanie ciepłem. Wspólnota może samodzielnie podjąć decyzję o np. o terminach włączania ciepła – tłumaczy Teresa Stępniak-Romanek, rzeczniczka LPEC. Przy okazji wymienione mają być stare rury rozprowadzające energię do budynków. – Celem jest zmniejszenie strat ciepła.
Fachowcy z miejskiej spółki uznali, że przy wymianie instalacji trzeba będzie wyciąć 46 drzew przy Sasankowej i Różanej, bo rosną za blisko rur. Taka liczba znalazła się w złożonym do Urzędu Miasta wniosku o pozwolenie na usunięcie drzew. Urzędnicy pojechali na osiedle i stwierdzili, że część drzew z powodzeniem można ocalić.
– W toku prowadzonego postępowania nie potwierdziły się okoliczności zasadności usunięcia części drzew wskazanych we wniosku – informuje oficjalnie Urząd Miasta, który wezwał spółkę do przedstawienia dokumentacji potwierdzającej konieczność wycinki. Już dziś wiadomo, że w rejonie Różanej i Sasankowej ocalone będzie przynajmniej co trzecie spośród drzew wymienionych we wniosku LPEC.
– Obecnie planowane jest zachowanie 14 drzew spośród wnioskowanych do usunięcia. Przyczyną jest odległość, w jakiej rosną one od istniejącej infrastruktury podziemnej i możliwość zastosowania alternatywnych rozwiązań technicznych – tłumaczy Monika Głazik z biura prasowego Ratusza. Dodaje, że wycinki może uniknąć jeszcze więcej drzew. – Ostateczna decyzja w sprawie liczby drzew, na które nie zostanie wydane zezwolenie, będzie podjęta po ewentualnym złożeniu przez LPEC dodatkowej dokumentacji technicznej.
Spółka zapewnia, że postara się ocalić nawet te drzewa, na których usunięcie dostanie zgodę. – Ostateczna decyzja dotycząca ewentualnej wycinki zapadnie dopiero w trakcie prowadzonych prac i po ocenie czy system korzeniowy nie zagraża bezpieczeństwu sieci – deklaruje Stępniak-Romanek. – W każdym tego typu przypadku, jeśli tylko istnieje możliwość pozostawienia drzewa, nawet rosnącego w pasie 2 m od osi rurociągu, dokładamy wszelkich starań, aby się tak stało. W celu ochrony drzew, w ich sąsiedztwie prace prowadzone będą ręcznie lub z zastosowaniem minikoparki, a systemy korzeniowe będą zabezpieczane zgodnie z zaleceniami inspektorów ochrony środowiska. Dodatkowo, aby ocalić 3 buki, zastosujemy w ich sąsiedztwie metodę bezwykopową z wykonaniem przewiertu pomiędzy drzewami.
LPEC zapowiada, że w zamian za usuwane drzewa posadzi nowe.