Prokuratura wystąpiła wczoraj o aresztowanie nauczycielki z Lublina podejrzanej o zamordowanie matki. Psychiatrzy już kilka tygodni temu ostrzegali, że kobieta stwarza zagrożenie, ale tylko "przeciwko mieniu”
70-letnia kobieta zginęła od ciosów zadanych siekierą. W środę rano jej córka zawiadomiła policję, że znalazła w swoim mieszkaniu przy al. Sikorskiego ciało matki. Starsza kobieta leżała w kałuży krwi. Prawdopodobnie nie żyła już od kilkunastu godzin. W mieszkaniu policjanci znaleźli siekierę, którą prawdopodobnie została zabita.
Od początku wiele wskazywało, że Elżbieta K. ma związek z zabójstwem. Została zatrzymana. W czwartek usłyszała zarzut: we wtorek miała zadać matce siedem ciosów siekierą w okolice karku i głowy.
– Nie przyznała się, złożyła wyjaśnienia, ich treści nie ujawniamy – mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Kobieta niedawno weszła w konflikt z prawem. W drugiej połowie września prokuratura zarzuciła jej uszkodzenie 14 samochodów zaparkowanych przy al. Sikorskiego i ul. Puławskiej w Lublinie. 43-latka nie przyznała się do winy. Zastosowano wobec niej dozór policji.
– Tu się wtedy o niczym innym nie mówiło, sąsiedzi bali się o swoje samochody – mówi mieszkanka bloku przy al. Sikorskiego. – Wcześniej zresztą dochodziło do przypadków porysowania aut stojących na parkingu przed blokiem, tyle że nie tylu na raz.
Na potrzeby tamtego dochodzenia prokuratura zleciła przebadanie kobiety przez psychiatrów. Biegli ocenili, że była niepoczytalna i może popełniać przestępstwa, ale takie, jak poprzednio.
– Z opinii nie wynikało, że może stwarzać zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi – mówi prokurator Justyna Rutkowska-Skowronek. – Tamto postępowanie zakończy się umorzeniem i wnioskiem o umieszczenie jej w szpitalu psychiatrycznym.
Według prokuratury wcześniej nie można było izolować kobiety.
– Nie było podstaw o wystąpienie o areszt, bo chodziło o zniszczenie mienia – dodaje prokurator Rutkowska-Skowronek.