Nie potwierdziły się doniesienia prasowe, że Agencja Mienia Wojskowego w Lublinie popełniła nadużycia w handlu ziemią – wynika z ujawnionego wczoraj raportu Najwyższej Izby Kontroli.
Kontrolerzy mają sporo do zarzucenia wojskowej agencji. Na przykład,
że doszło do nieprawidłowości przy ustalaniu cen działek. Jednak w raporcie nie ma słowa o Lublinie.
W ubiegłym tygodniu stołeczny dziennik zasugerował, że agencja zbyt tanio sprzedała ziemię w rejonie Majdanka. Powołał się na, wówczas jeszcze nieoficjalne, wyniki badań NIK. Chodziło o 15 ha wystawione na przetarg w 1999 r. z ceną wywoławczą 3 mln zł. Ostatecznie ziemia miała pójść trzy lata temu za 800 tys. zł. Dziś ten teren ma być wart 15 mln zł.
Ireneusz Sakowski z krakowskiego oddziału agencji, w jego strukturze jest też Lublin, tłumaczył: My zawsze podajemy na początek wyższą cenę, niż wynika z szacunków. Sondujemy rynek, liczymy, że znajdzie się ktoś chętny. W 2001 roku ustaliliśmy cenę nieruchomości na 600 tys. zł. Ostatecznie rok później dostaliśmy za nią ponad 800 tys. zł. Teren został więc sprzedany w sumie korzystnie. Szczególnie, że mimo naszych starań, większość ziemi była zapisana w planie zagospodarowania pod zieleń, a nad częścią nieruchomości sprawował opiekę konserwator zabytków.