Kierunek lekarski, geodezja, inżynieria biomedyczna, filologia angielska i turystka – to hity rekrutacji 2010 w Lublinie. Po raz pierwszy od lat politechniki okazały się popularniejsze niż uniwersytety – ogłosiło Ministerstwo Nauki.
– Maturzyści polubili kierunki techniczne. To efekt naszej szerokiej promocji studiów kluczowych dla rozwoju naszej gospodarki – mówiła szefowa ministerstwa prof. Barbara Kudrycka.
Zgodnie z wyliczeniami ministerstwa w Lublinie Politechnika Lubelska jest bardziej oblegana niż Katolicki Uniwersytet Lubelski – w tej pierwszej w 2010 r. było 4 kandydatów na miejsce, w tym drugim – 1,5 kandydata.
Biorąc jednak pod uwagę liczbę wszystkich chętnych o przyjęcie na daną uczelnię, obraz wygląda inaczej. – Ministerstwo chciało podkreślić popularność uczelni, które prowadzą kierunki zamawiane przez resort, za których studiowanie rząd płaci i na których rządowi zależy. To czysty populizm – wyjaśnia prorektor jednej z lubelskich uczelni. – Lepiej porównywać rzeczywistą liczbę kandydatów.
Pod tym względem najpopularniejszy w naszym regionie jest UMCS. – W ostatnim roku zgłosiło się do nas ok. 28 tys. kandydatów (1,93 os./miejsce – red.) – informuje dr Wiesław Grzegorczyk z uczelnianej komisji rekrutacyjnej na UMCS. Drugi jest KUL – 12 tys. chętnych. Dalej są: Uniwersytet Medyczny, Politechnika Lubelska i Uniwersytet Przyrodniczy (wszystkie poniżej 10 tys. kandydatów).
Wśród poszczególnych kierunków kolejny rok z rzędu najbardziej oblegane były te na Uniwersytecie Medycznym: stomatologia (19,44 os./miejsce) i lekarski (15,23).
– Co istotne, wg sprawozdań lubelskiego Urzędu Statystycznego nie kształcimy bezrobotnych – podkreśla Włodzimierz Matysiak, rzecznik UM. – Nasi absolwenci wciąż znajdują pracę.
– A nawet jak w Polsce NFZ zamknie już wszystkie przychodnie, zawsze będę mógł wyjechać za granicę. Tam polscy lekarze są w cenie – mówi Bartosz Winiarczyk, maturzysta z Lublina, który wybiera się w tym roku na medycynę.