Związki zawodowe skupiające nauczycieli chcą zmian w przyszłorocznym budżecie Lublina. Mimo, że dążą do tego samego działają niezależnie.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Związek Zawodowy „Oświata”, Wolny Związek Zawodowy „Solidarność Oświata”, Związek Zawodowy Rada Poradnictwa i lubelski oddział Związku Nauczycielstwa Polskiego wystosowały właśnie do prezydenta Krzysztofa Żuka pismo dotyczące zmian w przyszłorocznym budżecie.
– Chcemy wzrostu wysokości dodatków do wynagrodzeń nauczycieli oraz wynagrodzeń dla pracowników administracyjnych. Domagamy się też dodatków za warunki pracy dla pracowników pedagogicznych w poradniach psychologiczno-pedagogicznych oraz w oddziałach integracyjnych ogólnodostępnych szkól i przedszkoli – mówi Celina Stasiak z ZNP.
Okazuje się, że sprawę od miesiąca prowadzi już Regionalna Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”.
– Od wielu już lat przedstawiciele samorządu zapraszają nas na samym początku roku szkolnego na spotkanie dotyczące kwestii finansowych. Spotykamy się bez względu na to, kto pełni funkcję prezydenta miasta i kto pełni funkcje związkowe – podkreśla Teresa Misiuk, przewodnicząca RSOiW. – To bardzo dobra forma współpracy.
Na tegorocznym spotkaniu związkowcy spytali prezydenta, czy ma dla nich dobre wiadomości dotyczące przyszłorocznych podwyżek.
– Prezydent powiedział, że jak będzie wniosek do komisji budżetowej to będziemy na ten temat rozmawiać. Uznaliśmy to za otwarcie się na problematykę i już dzień później taki wniosek złożyliśmy – przyznaje Misiuk.
W piśmie związkowcy wnoszą o zabezpieczenie w przyszłorocznym budżecie pieniędzy na co najmniej 15-procentowy wzrost wynagrodzeń dla pracowników administracyjno-obsługowych w szkołach oraz co najmniej 7-procentowy wzrost na nauczycielskie dodatki (głównie na dodatek motywacyjny).
– Podobne wnioski piszemy co roku. W poprzedniej i obecnej kadencji nie nastąpiły korzystne dla nas zmiany. Liczymy, że tak się stanie tym razem. Wniosek był już omawiany na posiedzeniu komisji budżetowo - ekonomicznej Rady Miasta Lublin – mówi Misiuk. – Ale jesteśmy dobrej myśli. Musimy jednak jeszcze trochę poczekać na ostateczne decyzje w tej sprawie.