Roboty, rośliny, zabytkowe samochody i reakcje chemiczne. A do tego magiczne mleko i Kapsuła Badań Zmysłów. Lubelski Piknik Naukowy na koniec Lubelskiego Festiwalu Nauki.
W sobotę odwiedzający Targi Lublin mieli okazję sprawdzić, na ile sposobów można się uczyć i dowiedzieli się, że nauka może być też dobrą zabawą. Podczas Lubelskiego Pikniku Naukowego, zaprezentowało się wiele wystawców. Głównie byli to przedstawiciele 5 lubelskich szkół wyższych, ale nie zabrakło również szkół prywatnych, służb mundurowych czy innych instytucji popularyzujących naukę.
Akademia WSEI zaprosiła najmłodszych uczestników do zrobienia prostych eksperymentów, które każdy może zrobić w domu.
– Był wybuchający wulkan, zrobiony z najprostszych rzeczy, czyli z sody, octu, płynu do naczyń i barwników. W każdych warunkach można to zrobić i to na pewno świetna zabawa. Mieliśmy też magiczne mleko, gdzie można oddzielać barwniki od mleka, a także magiczną ciecz. Gdy ją weźmiemy do ręki, to ona jest taka gęsta i jak potrzymamy chwilę w dłoni to się rozpływa, a to tylko połączenie mąki ziemniaczanej, wody i barwników. To fajne doświadczenie i tak naprawdę załamujemy prawa fizyki – mówi Maria Klarecka, studentka z Akademii WSEI w Lublinie.
Uniwersytet Przyrodniczy przybliżał tematykę kodów DNA zwierząt, gdzie najmłodsi uczestnicy, ubrani w specjalny fartuch i rękawice wykonywali pracę rodem z laboratorium genetycznego.
– Pokazywaliśmy dzieciom jak prawidłowo pipetować i jak przenosić informację genetyczną na żel w elektroforezie. Przedstawialiśmy też różne kariotypy zwierząt na przykładzie konia, kota czy psa. Wyjaśnialiśmy, o co chodzi z chromosomami płci. Staraliśmy się ich zachęcić do pracy laboratoryjnej i udowodnić, że można połączyć naukę z czymś przyjemnym – opowiada Marcin Siwiński, student weterynarii z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie.
Wielkim zainteresowaniem cieszyła się kuchnia molekularna oraz Kapsuła Badań Zmysłów, gdzie przedstawiciele Centrum Mowy i Słuchu Medincus, badali wszystkich chętnych pod kątem schorzeń zmysłów. Dużym zainteresowaniem cieszyło się również stoisko UP, na którym chętni otrzymywali darmowe zioła i kwiaty.
– Super, że można wszystkiego dotknąć, zazwyczaj nie możemy nic dotykać, a już zwłaszcza dzieci. Zawsze jest „nie dotykaj, bo coś zepsujesz”, a tutaj można wszystko dotknąć bez konsekwencji. Po to jest to miejsce, aby zobaczyć jak rzeczywiście ten świat wygląda i dzieci mogą tego realnie doświadczyć – mówi pani Ania, uczestniczka wydarzenia. Jej syn Rafał stwierdził, że najfajniejsze było robienie i oglądanie reakcji chemicznych.
Nie zabrakło również pokazów samochodowych oraz sprzętu policyjnego.
Lubelski Piknik Naukowy był wydarzeniem zwieńczającym Lubelski Festiwal Nauki.