- Jeśli wymagamy rzetelnej pracy, to trzeba za to płacić. Jest projekt prezydium Sejmu, by zmniejszyć pobory posłom, którzy będą działać niezgodnie z obowiązującymi procedurami parlamentarnymi - stwierdza.
Posłanka podkreśla, że największą oszczędnością dla budżetu będzie likwidacja Senatu.
- Tylko dzięki jednej kadencji do budżetu państwa trafiłoby 240 mln zł. Nie chodzi zresztą tylko o oszczędności budżetowe. Istnienie Senatu rozleniwia Sejm. Koalicja rządząca pozwala sobie na zbytni pośpiech, bo ma zawsze w odwodzie Senat, który ustawy poprawi. Moim zdaniem bez szkody dla prawa byłoby także zmniejszenie liczby posłów z 460 do 300 - dodaje.
- Poddano nas tej samej procedurze zamrożenia płac, co wszystkich urzędników - tłumaczy poseł Kurczuk. - Gdybym nie był posłem, założyłbym kancelarię prawną w Lublinie lub w Warszawie i żyłbym lepiej lub tak samo dobrze jak obecnie.
Poseł Kurczuk jeszcze nie wie, czy będzie kandydował do parlamentu w następnych wyborach.
- Z decyzją, co będę robił dalej, wstrzymam się do końca kadencji. Jest za wcześnie na jakieś decyzje lub wypowiedzi na ten temat.
G. Kurczuk dodał także, że w tej kadencji ma do wykonania dwa ważne zadania:
- Dotyczą one reformy sądownictwa administracyjnego i ważnej nowelizacji w kodeksach karnych, idące w kierunku zaostrzenie kar za przestępstwa. Jeśli te dwie rzeczy uda się zrealizować, będę miał satysfakcję na wiele lat.
Posłanka Sierakowska krytykuje projekt zmiany systemu wynagrodzeń, dotyczący zakazu pobierania dodatkowych uposażeń.
- Jeśli nie będzie posłem zawodowym i nie będzie pobierał z tego tytułu poborów, to jego miejsce pracy będzie dla niego ważniejsze niż obowiązki sejmowe. Nie będzie dyspozycyjny. Chodzi o to, by w Sejmie zatrzymać ludzi wartościowych i wykształconych. Mnie jest obojętne, czy mi zmniejszą pobory. Nie jestem samotną kobietą, mam dobrze uposażonego męża.
Poseł Kurczuk zapowiedział, że jeśli projekt zostanie przegłosowany w Sejmie, on się temu podporządkuje. Podobnie zamierza uczynić posłanka Gilowska.
- Myślę jednak, że nie zostanie on przegłosowany, bo musiałoby dojść do debaty nad poziomie wynagrodzeń całej klasy politycznej. Ale nie będę walczyć o te 2 tys. zł - zaznacza.
O co w tym chodzi?
w tym 2,1 tys. zł wolne od podatku.
Na prowadzenie biura (biur) poselskiego otrzymuje 9300 zł miesięcznie (brutto). Projekt prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który zakłada zmniejszenie pensji parlamentarzystów o 2 tys. zł, wpłynął do Sejmu jeszcze w październiku ub. roku. Obecnie zajmuje się nim sejmowa Komisja Regulaminowa
i Spraw Poselskich. Nie wiadomo kiedy trafi pod obrady Sejmu.