Nie ma mocnych na kierowców, którzy urządzili sobie parking na trawniku między al. Solidarności i ul. Północną. Straż Miejska tłumaczy, że nie może tu interweniować, bo wciąż jest to... teren budowy. W praktyce samochód może tu zostawić kto chce i jak chce.
Dziki parking powstał na zielonym niegdyś terenie między jezdnią al. Solidarności a chodnikiem wzdłuż ul. Północnej. Samochodami zastawiona jest prawie połowa szerokiego na 20 metrów pasa ziemi. Doliczyliśmy się tu 50 zaparkowanych pojazdów. Na problem zwrócił uwagę jeden z Czytelników, który napisał do naszej redakcji.
– Nie wnikam, czyj to teren i czy ktoś o to dba, bo z trawy nic nie zostało. Problem w tym, że chodnikiem pomiędzy tym parkingiem a ul. Północną nie da się spokojnie przejść – alarmuje mężczyzna. – Kierowcy urządzili sobie z chodnika dla ludzi uliczkę dojazdową. Byłem dwa razy świadkiem jak o mały włos samochód nie uderzył pieszych. Raz ktoś trąbił, bo pieszy nie chciał zejść. Co ciekawe, parkują tam głównie pracownicy pobliskich urzędów.
Według naszego Czytelnika największy ruch na tym parkingu jest między godz. 7 a 7.15 oraz między 15.30 a 16, czyli wtedy, gdy zaczynają i kończą pracę urzędnicy. Jako kolejny problem wskazuje fakt, że wjeżdżające na plac samochody nanoszą na chodnik błoto.
– W deszczowe dni ciężko przejść czystą nogą – alarmuje nasz informator. Twierdzi, że o zjawisku była informowana zarówno policja, jak i Straż Miejska, ale nie przyniosło to żadnego rezultatu.
Strażnicy twierdzą, że nie interweniują, bo nie mogą karać za jazdę po chodniku. Za rozjeżdżanie trawy mogą, ale z zieleni niewiele co zostało.
– Zieleń została zniszczona w wyniku wcześniejszych prac budowlanych i jeszcze nie została odtworzona – tłumaczy Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej. – W momencie, gdy trawnik zostanie odtworzony, będziemy mieli do czynienia z niszczeniem zieleni.
Z wyjaśnień rzecznika wynika też, że nawet kierowcy, którzy zaparkują w miejscu, gdzie trawa jest, pozostaną na razie bezkarni. – W tej chwili jest to jeszcze teren budowy – twierdzi Gogola.
W praktyce żadne prace się tutaj nie toczą, a plac jest dostępny dla każdego kto tylko ma ochotę wjechać i zostawić tu samochód. Chętnych nie brakuje, bo miejsce leży tuż za granicą Strefy Płatnego Parkowania.