Na wielu skrzyżowaniach w Lublinie zielone światło dla pieszych zapali się dopiero po naciśnięciu przycisku znajdującego się na sygnalizatorze świetlnym.
Tak daleko ręką sięgnąć się nie da, więc chcąc bezpiecznie przejść na drugą stronę ulicy, trzeba wleźć w śnieg. Co prawda ludzie zdążyli już wydeptać dojścia do słupków, ale są one bardzo wąskie, ledwie na szerokość stopy. Przy nieuważnym stąpnięciu bardzo łatwo skręcić nogę.
– Zwracałem uwagę pracownikom, żeby odśnieżali dojścia do sygnalizatorów – mówi Piotr Kwiecień, kierownik Zakładu Robót Drogowych KOM-EKO sp. z o.o. w Lublinie. To ta firma odpowiada za odśnieżanie Czechowa. – Nie wiem, dlaczego tego nie zrobili. Jutro rano śnieg będzie usunięty, gwarantuję.
Kierownik słowa dotrzymał. Rozmawialiśmy z nim we wtorek po południu, w środę rano śnieg blokujący dostęp do przycisku na sygnalizatorze na przejściu w sąsiedztwie Orfeusza był odkuty i odgarnięty. Mamy nadzieję, że dostęp bez ekwilibrystyki do innych słupków z przyciskami będzie możliwy już bez naszej interwencji.