(fot. Agnieszka Mazuś)
Pomnik pierwszego rektora Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej znalazł się na liście „niechlubnych pamiątek po niewoli komunistycznej”, których usunięcia domaga się w Ratuszu jeden z miejskich radnych PiS. Na jego listę trafiły także tablice pamiątkowe, które już dawno zostały wydłubane ze ścian
Myślę, że jednostki mentalnie wolne od ideologii komunistycznej powinni dołożyć wszelkich starań, aby dopomóc w uwolnieniu tych, którym to przychodzi z większą trudnością – tłumaczy radny Stanisław Brzozowski (PiS) w swym piśmie do prezydenta Lublina. Wymienia w nim listę obiektów „gloryfikujących antybohaterów minionej epoki” i oczekuje, że Ratusz doprowadzi do ich usunięcia. – Wierzę, że pan prezydent należy do ludzi wolnych duchowo i podejmie się ochoczo tego zadania.
Co na to Ratusz? Zastępca prezydenta wyjaśnia, że to nie władze miasta, tylko właściciele lub użytkownicy konkretnych nieruchomości mają obowiązek usunięcia pomników i tablic podpadających pod ustawę dekomunizacyjną. Tymczasem zdecydowana większość obiektów wskazanych przez radnego Brzozowskiego znajduje się na gruntach, które własnością miasta nie są.
Uczelnia pomnika nie usunie
Jednym z nich jest pomnik Henryka Raabego (pierwszego rektora UMCS) i Ludwika Czugały (założyciela Towarzystwa Przyjaciół UMCS) stojący przy ul. Akademickiej na placu będącym własnością uczelni. Rzeźba stoi tutaj kilkadziesiąt lat. W listopadzie 1967 r. urządzenie placu powierzono studentom.
– Plac został zagospodarowany basenem wodnym z fontanną oraz abstrakcyjną rzeźbą architektoniczną. Na ścianie basenu uwidocznione zostały w brązie nazwiska prof. Henryka Raabego oraz Ludwika Czugały – informuje Katarzyna Skałecka z biura prasowego uniwersytetu. Według uczelni nie trzeba tutaj niczego „dekomunizować”. – Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że tabliczki z nazwiskami zostały usunięte wiele lat temu.
Popiersie też zostaje
Uniwersytet nie widzi też powodu do pozbywania popiersia prof. Grzegorza Seidlera, które stoi na uczelnianym skwerze obok Chatki Żaka i również razi radnego Brzozowskiego.
– Upamiętnia jednego z najbardziej zasłużonych rektorów UMCS. Miał on wielki wkład w rozbudowę naszej uczelni oraz umocnienie pozycji środowiska naukowego w Lublinie – podkreśla Skałecka.
Także sam skwer nosił imię Seidlera, ale nazwa została zmieniona na mocy ustawy dekomunizacyjnej przez wojewodę. Teraz jest to skwer Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.
Tablice do usunięcia
Na miejskim gruncie znajduje się rażąca radnego Brzozowskiego tablica upamiętniająca XX-lecie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Można ją zobaczyć przy Drodze Męczenników Majdanka.
– Zarząd Dróg i Mostów w konsultacji z Instytutem Pamięci Narodowej podejmie działania dotyczące demontażu tablicy – deklaruje Artur Szymczyk, zastępca prezydenta Lublina w pisemnej odpowiedzi dla radnego.
Bardziej skomplikowana jest sprawa z tablicą poświęconą Polskiej Partii Robotniczej na budynku przy 1 Maja 19, w którym miasto ma swoje udziały.
– Już dwukrotnie występowaliśmy do wspólnoty mieszkaniowej o podjęcie takiej uchwały, ale mamy tam mniejszość udziałów i jesteśmy przegłosowywani – mówi Łukasz Bilik, rzecznik Zarządu Nieruchomości Komunalnych.
Bierut zniknął dawno
Na sporządzonej przez radnego liście obiektów do usunięcia znalazły się również takie, których już dawno nie ma. Jedną z nich jest tablica upamiętniająca Bolesława Bieruta, posłusznego Moskwie polskiego przywódcę z czasów stalinizmu, odpowiedzialnego za śmierć tysięcy ludzi. Przez wiele lat wisiała na podległym samorządowi województwa budynku przy Sierocej 2a, gdzie Bierut spędzał dzieciństwo.
– Została usunięta już na przełomie sierpnia i września ubiegłego roku – informuje Remigiusz Małecki, rzecznik marszałka województwa.
Radny spóźnił się też z prośbą o usunięcie ze ściany Ratusza tablicy upamiętniającej posiedzenie lubelskiej rady delegatów robotniczych. Inna tablica została w połowie grudnia usunięta ze ściany kamienicy przy Bernardyńskiej 18, która jest współwłasnością miasta.