Nowe słupy dla trakcji trolejbusowej stanęły wzdłuż ul. Narutowicza między Lipową a Głęboką. Sieć wymieniana jest przy okazji przebudowy skrzyżowania koło hotelu Victoria. Zamontowane są już nawet wysięgniki, do których podpina się nad jezdnią przewody, z których trolejbusy pobierają prąd. Sęk w tym, że wysięgniki... nie dostają do jezdni.
- One są zgodne z projektem, ale ich montaż wyprzedził planowaną na później przebudowę tego odcinka ul. Narutowicza - mówi Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. - W ramach przebudowy jezdni powstanie tu zatoka przystankowa.
Zatoka ma powstać kosztem chodnika, na którym i tak jest mało miejsca, choćby dlatego, że zawężają go schody prowadzące do kamienic. To z powodu licznych skarg pieszych przed dwoma laty trzeba było przestawiać przystankowy wyświetlacz tak, by był umieszczony równolegle do jezdni. - Tak, chodnik będzie nieco węższy - potwierdza Kieliszek.
Przebudowa tego odcinka ul. Narutowicza rozpocznie się najprawdopodobniej dopiero w 2016 r. A miasto mówi, że do tego czasu zastosuje inne, tymczasowe mocowanie trakcji, żeby wisiała nie nad chodnikiem, ale nad jezdnią.
Tymczasem kierowcy trolejbusów przyznają, że absurdów widzą jeszcze więcej. - Miejsca, w których usytuowane są rozjazdy i ustawienie sieci względem pasów ruchu wymuszają na kierujących trolejbusami łamanie podstawowych przepisów ruchu drogowego - skarży się jeden z kierowców MPK. - W tej chwili problem dotyczy ronda u zbiegu ulic Filaretów i Zana. Trolejbusy linii 154, 155 i 158 wykonują manewr zawracania ze środkowego pasa wbrew oznakowaniu pionowemu i poziomemu. Jazdę zgodnie z przepisami uniemożliwia usytuowanie sieci trakcyjnej. Stwarza to zagrożenie w ruchu i zmusza pracowników MPK do łamania przepisów.
Nasz informator twierdzi, że takich przypadków będzie więcej w miarę oddawania do użytku kolejnych, nowych odcinków trakcji trolejbusowej. - To chociażby skrzyżowanie ul. Mełgiewskiej i Gospodarczej oraz ronda na ul. Jana Pawła II - dodaje.
- Nie jest tak, że kierowcy muszą łamać przepisy na rondzie obok ZUS, bo trolejbus i z lewego pasa sięgnie do trakcji. Kierowcom tak jest po prostu wygodniej - zapewnia Kieliszek. Twierdzi, że jedyne co może zrobić miasto, to zmienić oznakowanie tak, by pozwalało skręcać w lewo ze środkowego pasa. - I takie zmiany zostaną rozważone - zapowiada.