Jest pierwszy wyrok w sprawie Waldemara F. oskarżonego o notoryczne wyłudzanie odszkodowań. Mężczyzna miał się sam okaleczać. Wczoraj sąd skazał go na więzienie w zawieszeniu. Musi też oddać wyłudzone pieniądze
Waldemar F. z Lublina dla większości firm ubezpieczeniowych nie jest postacią anonimową. Mężczyzna zawierał dziesiątki polis od następstw nieszczęśliwych wypadków.
– Tłumaczył, że jest osobą pechową. Wypadki go prześladują. Zdarzają mu się z dnia na dzień – przypomniała uzasadniając wyrok sędzia Marcelina Kasprowicz. – Był to jednak świadomy proceder nakierowany na wyłudzanie odszkodowań. Biegli wykluczyli, by dolegliwości jakich doznał oskarżony, powstały w deklarowanych przez niego okolicznościach.
W zakończonym wczoraj procesie Waldemar F. ps. „Kefir” odpowiadał za wyłudzenie blisko 30 tys. zł za urazy stopy i kręgosłupa. Miał stanąć na nierównym podłożu. Później rzekomo pośliznął się na trawie i upadł plecami na kamień. Mężczyzna zainkasował pieniądze, ale sprawą zainteresował się prokurator. Wszystko przez zeznania Cezarego K. – znajomego „Kefira”. Zeznając w innym śledztwie wyjawił on, że Waldemar F. razem z kolegami zajmuje się wyłudzaniem odszkodowań.
– Wyszukiwał osoby ubezpieczone od nieszczęśliwych wypadków, a następnie celowo okaleczał je poprzez odcięcie palca lub poparzenie. Potem składał wnioski o odszkodowanie – mówił Cezary K.
Sprawa Waldemara F. trafiła do Sądu Rejonowego Lublin-Zachód. Biegli badający odszkodowania za stopę i kręgosłup uznali mężczyznę za symulanta. Śledczy zauważyli również, że do „wypadków” dochodziło zaraz po podpisaniu lub tuż przed wygaśnięciem polisy. Wątpliwości budził również fakt, że człowiek bez stałego zajęcia zobowiązał się do uiszczania wielu wysokich składek ubezpieczeniowych.
– Nie miał dochodów wystarczających na ich opłacanie – oceniła sędzia Kasprowicz, skazując Waldemara F. na rok i osiem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat. Sąd uznał, że skoro „Kefir” działał z chęci zysku, to kara powinna mieć przede wszystkim wymiar finansowy. Mężczyzna musi więc oddać wyłudzone pieniądze. Do tego należy doliczyć 7500 zł grzywny oraz 6 tys. zł kosztów postępowania.
Orzekając o winie sąd zwrócił uwagę na drugi proces, w którym Waldemar F. również jest oskarżony o wyłudzanie odszkodowań. „Kefir” odpowiada w tej sprawie razem z kilkoma kolegami. Panowie zawierali polisy, po czym „ulegali wypadkom” podczas gotowania. Parzył ich gorący rosół, grochówka lub flaki. Zainkasowali setki tysięcy złotych. Sam Waldemar F. dostał ponad 100 tys. zł i – zdaniem prokuratury – chciał wyłudzić kolejne 250 tys. zł.
Biegły uznał, że do wypadków nie mogło dojść w sposób, w jaki opisali to oskarżeni. Gorące potrawy zawsze omijały ich genitalia. Waldemar F. tłumaczył śledczym, że zawsze gotował w… wodoodpornych spodenkach.