Rozmowa dnia z Jerzym Ostrowskim, dyrektorem Wydziału Bezpieczeństwa Mieszkańców i Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Miasta.
• Po co to całe zamieszanie?
- To jest akcja kurierska. Widać, że nie był pan w wojsku, bo by pan wiedział. Chodzi o pilne doręczenie żołnierzom rezerwy dokumentów powołania, by stawili się do jednostki wojskowej. Przeprowadzenie takich ćwiczeń zleciła nam WKU.
• I rzeczywiście rezerwiści będą musieli pędzić do jednostek?
- Nie. Taksówkarze nie będą nikogo nękać. To tylko sposób na sprawdzenie, czy dany kierowca jest dyspozycyjny, czy nie. Prawo pozwala na nałożenie takiego obowiązku na obywateli na rzecz obronności i taką funkcję sprawują tu taksówkarze.
• Dlaczego akurat oni?
- Znają miasto tak samo dobrze, jak listonosze i do tego mają samochody.
• Ile taksówek macie do dyspozycji?
- Z całego miasta mamy 150 taksówek. W tej akcji wykorzystamy ich 35.
• No to po kolei.
Jak będą wyglądały te ćwiczenia. Najpierw dostaniecie karty powołania z WKU...
- ...i posegregujemy je na poszczególne rejony doręczeń. Później zadzwonimy do korporacji taksówkowej i poprosimy o niezwłoczne stawienie się kierowców-łączników. Każdy z nich dostanie około 20 kart do rozwiezienia. I będą jeździć
po mieście pod wskazane adresy, ale nikomu nic nie doręczą.
• Długo tak będą kursować?
- Około dwóch godzin.
• Ile to będzie kosztować?
- Nie więcej, niż 10 tys. złotych.
• Kto zapłaci za te kursy?
- Wojewoda.