Trwa dochodzenie, czy na Pancerniaków doszło do naruszenia prawa
O sytuacji w lubelskim schronisku piszemy od lipca ubiegłego roku. Wtedy wyszło na jaw, że kopulacja zwierząt na oczach pracowników schroniska, a następnie usypianie szczeniaków to powszechny zwyczaj na Pancerniaków. Mało tego: zwierzęta zanim trafiały do odpłatnej adopcji nie były badane przez weterynarza, który jest na stałe zatrudniony w schronisku. Skandaliczne zwyczaje panujące przy Pancerniaków potwierdziły wolontariuszki, które tam pomagały. Kobiety zarzuciły pracownikom schroniska, że trzymają suki razem z psami i robią sobie widowisko ze zbliżeń zwierząt. Twierdziły też, że zwierzęta nie są szczepione na choroby zakaźne, a szczepionki przeciwko wściekliźnie dostają po terminie. Chore zwierzęta nie były leczone i znikały ze schroniska w niewyjaśnionych okolicznościach.
- Nie możemy dłużej patrzeć na to, co tam się dzieje - mówiła Dorota Kwiatkowska, jedna z wolontariuszek.
Po ujawnieniu zaniedbań przez kierownictwo schroniska kobiety przestały być tam mile widziane. Wtedy zaczęły walczyć o prawa zwierząt. Napisały skargę do Urzędu Miasta w Lublinie na kierownictwo schroniska. Pismo pozostało bez odpowiedzi, bo okazało się, że urzędnicy... nie mogą wpływać na postępowanie administratorów schroniska, choć jest ono utrzymywane z miejskich pieniędzy. W ubiegłym roku z budżetu poszło na ten cel 310 tys. zł.
Wreszcie skandalicznymi zwyczajami na Pancerniaków zajęła się prokuratura. - Prowadzimy dochodzenie w sprawie znęcania się kierownictwa schroniska nad zwierzętami - informuje Paweł Piłat starszy aspirant z VI komisariatu w Lublinie. - Przesłuchujemy świadków. W ciągu miesiąca powinniśmy je zakończyć.
To jednak nie wszystko. Wolontariuszki postanowiły sformalizować swoją działalność i założyły stowarzyszenie "W imieniu zwierząt”.
- Będziemy szukać sponsorów dla schroniska, prowadzić akcje edukacyjne w szkołach, propagować sterylizację - wyjaśnia Małgorzata Obroślak, wolontariuszka. - Jeszcze raz pójdziemy do Ratusza i poprosimy o wsparcie naszych działań. Poprzednie władze obiecywały, że przy przetargu na administrowanie schroniskiem znajdzie się zapis o wolontariacie. To dla nas bardzo ważne, bo da nam możliwość pomocy.
- Decyzja o przetargu na kierowanie schroniskiem zapadnie na przełomie marca i kwietnia - obiecuje Barbara Kostecka z biura prasowego Urzędu Miasta w Lublinie.