Do Sądu Okręgowe w Lublinie trafił akt oskarżenia przeciwko 62-letniemu Bogdanowi S. Mężczyzna miał dokonać zbrodni sprzed 30 lat, a śledczy trafili na jego ślad dzięki specjalistycznym badaniom.
O tej sprawie było głośno blisko 30 lat temu. Do jednego z mieszkań na terenie Lublina został zwabiony 37-letni mężczyzna, pod pretekstem wyjechania do Szwajcarii po zakup samochodów. Policjanci z Archiwum X ustalili, że sprawca posługując się fałszywym dowodem osobistym wynajął mieszkanie przy ulicy Kossaka w Lublinie.
– Podając się za mieszkańca ówczesnego województwa radomskiego w redakcji „Dziennika Lubelskiego” i „Anonse” zamieścił ogłoszenie z ofertą zorganizowania wyjazdu do Szwajcarii po zakup samochodów. Na podstawie zeznań świadków ustalono, że miał około 180 cm wzrostu, z wyglądu 30 lat, był szczupłej budowy ciała, miał ciemne i krótko ostrzyżone włosy, oraz śniadą cerę. Był zawsze elegancko ubrany – informuje nadkomisarz Andrzej Fijołek, rzecznik KWP w Lublinie.
Na ofertę odpowiedział 37-letni mężczyzna. Do wynajętego mieszkania pojechał ze swoją znajomą, która została na zewnątrz. Mężczyzna dowiedział się, że wyjazd będzie możliwy na drugi dzień.
– W dniu 19 czerwca 1995 roku partnerka udzieliła notarialnego pełnomocnictwa 37-latkowi na zakup w jej imieniu samochodu osobowego w Szwajcarii. 19 czerwca 1995 roku, około godz. 12.40, taksówką pojechał na ul. Kossaka. Posiadał przy sobie około 6800 dolarów, 300 funtów – dodaje Fijołek.
Tego samego dnia w mieszkaniu przy Kossaka odnaleziono zwłoki mężczyzny. Policja znalazła ciało skrępowane i skneblowane krawatem. Według badań policji, 37-latek dostał kilka ciosów w głowę, a przyczyną śmierci było uderzenie tępym narzędziem w potylicę. Przy ofierze nie było również pieniędzy.
Na miejscu zbrodni zabezpieczono wiele śladów w postaci odcisków palców, śladów biologicznych oraz osmologicznych, a także odręczne zapiski naniesione na prasie o tematyce motoryzacyjnej. Jednym z dowodów był również portfel oskarżonego i znajdujące się w nim jego zdjęcie. Właściciele mieszkania od razu rozpoznali, że wizerunek przedstawia chwilowego lokatora. Nie pomogło to jednak w wykryciu sprawcy, a śledztwo w 1996 roku zostało umorzone.
Po latach powrócili do niego policjanci z lubelskiego Archiwum X. Śledczy wykonali m.in. badania genetyczne, daktyloskopijne i grafologiczne. Okazało się, że wytypowana osoba nigdy nie przewijała się w postępowaniu, a sprawcą jest mający wówczas 32-lata mieszkaniec Białegostoku.
– Mężczyzna był nierozpoznany przez wszystkie te lata, ponieważ dokonując przestępstwa posługiwał się skradzionym wcześniej dowodem osobistym z doklejonym swoim zdjęciem. Mężczyzna przed zrobieniem zdjęcia ucharakteryzował się do tego stopnia, iż nikt przez 29 lat od popełnienia zbrodni, pomimo licznych publikacjach w ogólnopolskich mediach, nie rozpoznał go. Mężczyzna przez ostatnich kilkanaście lat ukrywał się poza terytorium Polski – wyjaśnia Fijołek.
62-latek został zatrzymany 6 marca 2024 roku na warszawskim Okęciu. Dwa dni później w Prokuraturze Okręgowej w Lublinie usłyszał zarzuty zabójstwa oraz dokonania rozboju. Mężczyzna przyznał się do winy. Teraz jego sprawą zajmie się sąd. Może mu grozić nawet dożywocie.