Akcje Sipmy, znanego producenta maszyn rolniczych z Lublina, przechodziły z rąk do rąk po zaniżonych cenach. Do takich wniosków doszła prokuratura w Kielcach. Na ławie oskarżonych zasiądzie 11 osób, w tym członkowie zarządu Sipmy Jerzy C. i Leszek K. Dziś akt oskarżenia zostanie skierowany do sądu.
W 1998 roku Bank Handlowy postanowił pozbyć się akcji Sipmy. Trafiły do trzech spółek zależnych od... Sipmy. Ich prezesami byli pracownicy tej firmy. W końcu ich właścicielami stała się sama Sipma. Prokuratura wylicza, że kupiła je poniżej wartości.
- Transakcja była niezgodna z prawem handlowym - mówi prokurator Małgorzata Perz z Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
W efekcie skomplikowanych przekształceń własnościowych pakiet kontrolny akcji przeszedł ostatecznie w ręce dwóch członków zarządu Jerzego C. i Leszka K.
Na ławie oskarżonych zasiądzie zarząd firmy i prezesi podległych spółek. Żaden z oskarżonych nie przyznał się
do winy. (er)