Sąd w Kraśniku aresztował wczoraj 37-letniego Jarosława C. (na zdjęciu). Jest podejrzany o napad na hurtownię wędlin. To właśnie podczas poszukiwań sprawców tego skoku policjant zastrzelił w Chodlu przypadkowego motocyklistę
Prokuratura nie chciała wczoraj ujawnić czy Jarosław C. przyznał się do napadu. Wiadomo tylko, że nie znaleziono u niego zrabowanych pieniędzy.
Do napadu na hurtownię w Kraśniku doszło w czwartek. Dwaj mężczyźni w motocyklowych kaskach wbiegli do pomieszczenia z kasą. Sterroryzowali bronią kasjerkę. Zabrali 15 tys. zł i odjechali motocyklem.
Kilkadziesiąt minut po napadzie na hurtownię 21-letni Marcin Kopeć nie zatrzymał się na blokadzie w pobliskim Chodlu. Policjant zaczął strzelać. Trafił w kręgosłup. Okazało się, że motocyklista nie miał prawa jazdy. Wczoraj w zakładzie medycyny sądowej zbadano jego krew. - Był trzeźwy - mówi prokurator Lepieszko.
Sprawą zajmuje się zespół powołany przez komendantów głównego i wojewódzkiego policji. Na razie ocenił sposób zorganizowania blokad, które miały zatrzymać bandytów. - Radiowozy były rozmieszczone prawidłowo, policjanci dobrze ustawieni, widoczni i wyposażeni - mówi Janusz Wójtowicz, rzecznik lubelskiej policji.
Zespół nie odpowiedział jeszcze na zasadnicze pytanie, czy policjant, który zastrzelił motocyklistę, użył broni zgodnie z prawem