O ponad 9 tys. zł wzrośnie płaca brutto prezydenta Lublina. Tak zdecydowała dzisiaj Rada Miasta. Pomysł poparła nawet opozycja
O przyznanie podwyżki prezydentowi zawnioskowała w czwartek grupa radnych z klubu Krzysztofa Żuka. Stanisław Kieroński, Jarosław Pakuła i Zbigniew Targoński złożyli projekt uchwały, zgodnie z którym wynagrodzenie Żuka miałoby wzrosnąć z 12 250 zł brutto do 21 485 zł brutto.
Obecne wynagrodzenie prezydenta Lublina zostało ustalone przez radę w czerwcu 2018 r. i od tamtej pory nie było zmieniane. Wypłata Żuka ma kilka składników: wynagrodzenie zasadnicze w kwocie 5 tys. zł, dodatek funkcyjny w wysokości 2,5 tys. zł, dodatek specjalny w kwocie 3750 zł i do tego jeszcze 1 tys. zł dodatku za wieloletnią pracę. Razem daje to 12 250 zł.
Podwyżka prezydenckiego wynagrodzenia jest do pewnego stopnia wymuszona zmianami w prawie ogólnokrajowym. Ustala ono górne stawki wynagrodzeń na różnych szczeblach samorządu. Z przepisów wynika, że prezydent nie może zarabiać mniej niż 80 proc. maksymalnej kwoty.
Radni, którzy zawnioskowali o podwyżkę dla prezydenta Żuka, zaproponowali maksymalne dozwolone kwoty. Ich projekt uchwały przewidywał 10 770 zł wynagrodzenia zasadniczego, do tego dodatek funkcyjny w kwocie 4 100 zł oraz 4 461 zł dodatku specjalnego i 2 154 zł dodatku za wieloletnią pracę. Razem daje to kwotę 21 485 zł brutto.
– Podjęcie tej uchwały jest niezbędne, aby dostosować wynagrodzenie prezydenta do nowych przepisów prawa – mówił na posiedzeniu przewodniczący Jarosław Pakuła (klub prezydenta Żuka). – Doskonale państwo zdajecie sobie sprawę, jak odpowiedzialna jest rola prezydenta dużego miasta. Działalność prezydenta jest szeroka, na tak wielu płaszczyznach, że jest to tak trudne do ogarnięcia, do opanowania. Ten szereg zadań w tak przeróżnych dziedzinach naszego życia jest duży, odpowiedzialność jest ogromna.
Pomysłowi przyklasnęli również opozycyjni radni PiS, którzy zazwyczaj nie szczędzą prezydentowi krytyki. – Popieram tę uchwałę – mówił radny Piotr Breś (PiS). – Świat poszedł do przodu, menadżerowie firm prywatnych na stanowiskach kierowniczych nawet w Lublinie zarabiają więcej niż prezydent 300-tysięcznego miasta. Prezydent powinien zarabiać adekwatnie do odpowiedzialności na stanowisku. Adekwatnie to nie jest 10 czy 12 tys. zł brutto.
Radny Zbigniew Ławniczak (PiS) podkreślał, że zarobki prezydenta Lublina są mniejsze nawet od pensji szefów miejskich spółek. Dociekał też, czy również zastępcy Żuka zaczną zarabiać lepiej. – Ustalanie wynagrodzenia dla zastępców prezydenta jest w wyłącznej kompetencji pana prezydenta – odpowiedział mu Zbigniew Dubiel, koordynator radców prawnych Ratusza.
Ostatecznie zdecydowana większość Rady Miasta zagłosowała za uchwałą ustalającą wyższe wynagrodzenie prezydenta Żuka. Przeciw zagłosował jedynie radny Piotr Gawryszczak, przewodniczący klubu PiS. Od głosu wstrzymało się troje radnych z klubu PiS: Eugeniusz Bielak, Robert Derewenda i Małgorzata Suchanowska, chociaż ta ostatnia tłumaczyła, że się pomyliła i prosiła o powtórzenie głosowania.
Dodajmy, że dwaj z trzech radnych, którzy złożyli projekt uchwały w sprawie podwyżki dla Krzysztofa Żuka, to pracownicy jednostek, które są pośrednio podległe prezydentowi. Jarosław Pakuła to pracownik Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji (spółki, w której uprawnienia zgromadzenia wspólników wykonuje prezydent Lublina), zaś miejscem pracy radnego Targońskiego jest Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne (również tu prezydent pełni rolę zgromadzenia wspólników).