Ratusz nic nie robi, a developerzy otaczają nas blokami - alarmują mieszkańcy Rudnika. Na czwartkowej sesji Rady Miasta ze łzami w oczach domagali się wstrzymania budowy osiedli.
- Błagamy o pomoc, nie pozwólcie developerom wykupić kolejnych gruntów - płakała, przemawiając do radnych Małgorzata Suchanowska ze Społecznego Komitetu Protestacyjnego, który zrzesza poszkodowanych mieszkańców. - Nie jesteśmy przeciwni inwestycjom, ale walczymy o strefę, która oddzieli bloki od naszych domów.
Mieszkańcy Rudnika poskarżyli się na bezczynność prezydenta Wasilewskiego w ich sprawie. Radni zgodzili się z nimi. W głosowaniu byli jednomyślni.
Radni zobligowali Ratusz do przygotowania nowego planu zagospodarowania dla Rudnika. Termin mija w marcu, ale prace idą jak po grudzie.
- Jak to jest, że w sprawie ulicy Dożynkowej Ratusz usprawiedliwia się brakami kadrowymi, a w innych dzielnicach nie ma takich problemów? - pytał radny Zdzisław Drozd. - Jak można zapewniać, że na Rudniku nic się nie dzieje, skoro na bieżąco przygotowywane są nowe inwestycje?
Grunty na spornym terenie pozyskuje m.in. Edbud. Firma chce zamienić jedną ze swoich działek na 40 arów w rejonie ul. Dożynkowej i Bluszczowej. Radni się zgodzili. Mieszkańcy bezskutecznie domagają się uchylenia uchwały w tej sprawie.
- Zamiana gruntów otwiera drogę do budowy - dodaje Małgorzata Suchanowska. - Developer ma tam już jedną działkę, jak dostanie drugą, to postawi bloki. Nie można zaczekać z zamianą do wyjaśnienia sprawy podwójnego planu?
- Nie ma mowy, by coś się tam działo - zapewnia Elżbieta Kołodziej-Wnuk, zastępca prezydenta Lublina. - Wstrzymaliśmy wydawanie wszelkich decyzji.
(drs)