Ratusz zapowiada walkę o utrzymanie ogródków działkowych przy ul. Kazimierza Wielkiego niedaleko hali Globus. O zwrot tej ziemi upominają się dawni właściciele, którym przed laty odebrano nieruchomości pod budowę osiedla mieszkaniowego
Zgodnie z przepisami, jeśli nie został zrealizowany cel wywłaszczenia, wtedy dawni właściciele lub ich spadkobiercy mogą odzyskać odebrane im nieruchomości. Właśnie na takiej podstawie złożone zostały wnioski o wydanie przez miasto terenów przy ul. Kazimierza Wielkiego, na których znajdują się teraz ogrody działkowe.
– Wnioski złożyły osoby fizyczne – mówi Arkadiusz Nahuluk, dyrektor Wydziału Gospodarowania Mieniem w Urzędzie Miasta. Postępowania będzie prowadzić starostwo powiatowe, żeby Lublin nie był sędzią we własnej sprawie.
Chociaż wcześniej z Ratusza poszedł w świat komunikat, że trudno będzie uznać ogródki za część osiedla mieszkaniowego, to wczoraj prezydent Lublina zapewniał, że działkowicze jednak mogą być spokojni.
– Po pierwsze ten proces będzie trwał bardzo długo, bo tego typu postępowania trwają latami. Po drugie miasto będzie walczyć o utrzymanie tych nieruchomości – zapowiada Krzysztof Żuk, prezydent Lublina. Deklaruje też, że w razie przegranej samorząd będzie się odwoływać do wyższych instancji.
Miasto ma w zanadrzu jeszcze jedno rozwiązanie: plan zagospodarowania przestrzennego, czyli dokument określający przeznaczenie poszczególnych nieruchomości. – Jesteśmy w trakcie prac nad planem – informuje Małgorzata Żurkowska, zastępca dyrektora Wydziału Planowania w Urzędzie Miasta. – Projekt planu może być gotowy za rok.
Teren ogródków działkowych, który w obecnie obowiązującym planie zagospodarowania określony jest jako obszar rekreacyjny. W nowym planie, co zapowiedział wczoraj prezydent miasta, zapisany miałby być jako miejsce na ogródki działkowe.
– W związku z tym ktoś, kto hipotetycznie odzyskałby za 10 lat te grunty, odzyskałby je z przeznaczeniem pod ogrody działkowe – dodaje Żuk. – Postępowania zwrotowe w naszym mieście miały już i taki obrót, że ktoś po paru latach odzyskał teren zielony i teraz ma problem, bo płaci podatek od nieruchomości, a nic tam nie może zbudować.
Prezydent zapewnia, ze nie ma mowy o jakiejkolwiek zgodzie na zabudowę zielonego terenu w pobliżu hali Globus.