Co uczniowie wynoszą ze szkoły?
- Ten przedmiot kompletnie nie spełnia swojej roli - twierdzi Celina Stasiak, prezes lubelskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego. - Młodym dziewczynom należy mówić, jak zapobiegać ciąży. Większym złem zabicie lub porzucenie niechcianego dziecka. Może minister Giertych zajmie się losami ciężarnych uczennic, a nie tylko statystyką.
- Cały czas przyjmujemy nastolatki w ciąży - mówi dr Krzysztof Bojar, seksuolog, ordynator oddziału położniczo-ginekologicznego w szpitalu w Rykach. - Bo ani szkoła, ani rodzice nie informują dziewczyn o środkach antykoncepcyjnych.
Brak zainteresowania tym przedmiotem zauważa także Teresa Radzikowska-Łysiak, dyrektorka IV LO w Lublinie. - Dlatego nie prowadzimy takich zajęć. Uczniowie wola nadrobić zaległości przed maturą, niż słuchać o planowaniu rodziny - tłumaczy dyrektorka. - Poza tym to, co przerabialibyśmy na takich lekcjach, analizowane jest na biologii lub godzinie wychowawczej.
Według kuratora Lecha Sprawki, problem tkwi nie w braku wiedzy o środkach antykoncepcyjnych. - Ale w zasadach moralnych młodych osób i w zbyt wcześnie podejmowanych decyzjach o rozpoczęciu życia seksualnego - dodaje.