Teatr Muzyczny w Lublinie trzeba prześwietlić – zdecydował wczoraj Zarząd Województwa.
Szef TM Leszek Hadrian oskarża dyrektora artystycznego Jacka Bonieckiego o zatrudnianie i zwalnianie pracowników artystycznych bez jego zgody. Boniecki miał również dowolnie ustalać im honoraria. Według Hadriana, przekroczył fundusz honorariów na rok 2006 o prawie 300 tys. zł. Wczorajszy „Kurier Lubelski” napisał, że teraz szef Teatru Muzycznego chce, aby pracodawca, czyli Zarząd Województwa zwolnił dyscyplinarnie Bonieckiego.
– Kontrole to rzecz normalna. Ta może mieć związek z moim wnioskiem o odwołanie dyrektora artystycznego. Złożyłem go, bo wyczerpały się wszelkie możliwości współpracy z Jackiem Bonieckim – przyznaje Hadrian.
Co na zarzuty Boniecki? – Ja nie mam prawa nikogo zatrudnić ani ustalać wynagrodzeń. To robił tylko i wyłącznie dyrektor Hadrian, na wszystkich dokumentach są jego podpisy – twierdzi i przekonuje, że zrobił teatr profesjonalny i nie musi się niczego wstydzić.
Boniecki kierował Teatrem Muzycznym w latach 2002-2005. Poprawił poziom artystyczny, ale za jego rządów placówka stanęła na skraju finansowej przepaści. Prokuratura oskarżyła go o niedopełnienie obowiązków – przedstawienia „Carmen”, „Strasznego dworu” i „Amadeusza” miały doprowadzić teatr do utraty płynności finansowej. Boniecki miał również m. in. brać pieniądze za dyrygowanie, choć był wtedy za granicą oraz kazał wypłacać sobie wyższe gaże za dyrygowanie niż wynikało to z wcześniejszych uzgodnień ze zwierzchnikami. Proces trwa.