Prokurator zażądał miesięcznego aresztu wojskowego dla żołnierza lubelskiej
3. Brygady za znęcanie się nad młodszym kolegą.
Sprawa dotyczy wydarzeń, jakie miały miejsce pod koniec października w jednym z pododdziałów 3. Brygady. Kamil Ł., nazywany w jednostce "Sterydem”, razem z innymi żołnierzami starszych roczników, wszedł do pokoju 21-letniego żołnierza. Byli pijani. "Steryd” postawił pionowo łóżko młodego żołnierza, tak że chłopak z całej siły uderzył głową w ścianę. Z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu trafił do szpitala. A wszystko dlatego, że "młody” nie chciał przygotować starszyźnie specjalnej kolacji.
Wczoraj Kamil Ł. zasiadł na ławie oskarżonych. Za grożenie i naruszenie nietykalności cielesnej młodszego stażem kolegi Prokuratura Wojskowa domagała się kary jednego miesiąca aresztu wojskowego, czyli aresztu połączonego ze szkoleniem wojskowym. Ale poszkodowany żołnierz domaga się także odszkodowania. - Sam areszt to za mało - mówi Andrzej D. - Mieszkam z nim na jednym osiedlu i ciągle chodzę w strachu. Za wszystkie krzywdy, które poniosłem przez niego, powinienem dostać odszkodowanie.
Sąd Garnizonowy zdecydował więc, że będzie proces. Pierwsza rozprawa prawdopodobnie w styczniu.
Tymczasem w piątek prokuratura postawiła dwa zarzuty dowódcy kompanii w jednostce na Majdanku, 30-letniemu kapitanowi Konradowi Ż. Z ustaleń śledczych wynika, że w sierpniu i wrześniu tego roku oficer kilka razy poniżał i znieważał podwładnego żołnierza służby zasadniczej, każąc mu robić pompki. A we wrześniu znęcał się fizycznie i psychicznie nad trzema szeregowcami nakazując im wypalenie paczki papierosów i zjedzenie po bochnie chleba. Konradowi Ż. grozi za to od trzech miesięcy
do pięciu lat więzienia. Prokuratura Wojskowa wystąpiła już o zawieszenie go czynnościach. (mb)