(A
W kontenerze na śmieci dwoje mieszkańców Bełżyc znalazło ślepe jeszcze szczenięta. Szanse, że pieski przeżyją, są niewielkie
– Można powiedzieć, że osoba, która je wyrzuciła, skazała je na powolną śmierć. Pieski nie mają żadnej odporności. Prawdopodobnie trafiły do kontenera zaraz po narodzinach. Jeśli się nie odwodnią lub nie zachorują, to może zdołają przeżyć.
Zanim psy trafiły do weterynarza, zajęła się nimi mieszkanka Bełżyc i jej chłopak.
– Wyrzucając śmieci do kontenera znajdującego się przed blokiem przy ul. Bychawskiej usłyszeliśmy przeraźliwe piski –opowiada Katarzyna Łukasik.
– Pojemnik były pusty. Na jego dnie leżała reklamówka, a w niej worek na ziemniaki. W środku było sześć szczeniąt. Ślepe, z pępowiną, wychłodzone i głodne. Zabraliśmy je do domu. Piątka jeszcze żyła, chociaż wszystkie były na granicy wyczerpania. Ogrzaliśmy je, nakarmiliśmy... Nie możemy być obojętni wobec takiego okrucieństwa. Czegoś takiego nikt nie ma prawa robić – denerwuje się kobieta.
– Z tak drastyczną sytuacją jeszcze się nie spotkałem – przyznaje Górecki. – Choć coraz częściej zdarzają się nie tylko przypadki porzucania zwierząt, ale też znęcania nad nimi. Człowiek, który przywiązuje psa za tylne łapy do drzewa, bo znam taki przykład, to psychopata. A zdjęcia, na których widać obrażenia, jakie mają zwierzęta, nie nadają się do publikacji.
Podobnymi sprawami zajmują się też sądy. Jak chociażby ta z czerwca br. z Lublina. 19-letni mężczyzna rzucał małym kotem w miejskim autobusie. A na przystanku wystawił zwierzaka za drzwi i wymachiwał nim. Policji udało się ustalić jego tożsamość na podstawie nagrania kamery monitoringu. 19-latek dobrowolnie poddał się karze roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Będzie też musiał również zapłacić grzywnę.
Kolejny przykład dotyczy Puław, gdzie właściciel psa uderzał zwierzęciem o ścianę. Pies nie przeżył.
Za znęcanie się nad zwierzętami grozi do dwóch lat więzienia.