Byli u nas ludzie z jakiegoś instytutu badań rzeczy nadprzyrodzonych i niespotykanych. Powiedzieli, że nasza ziemia jest napromieniowana. Sugerowali, że teren trzeba zabezpieczyć – powiedziała wczoraj Dziennikowi Anna Majchrowska z Osin.
Przed kilkoma dniami Tadeusz Majchrowski z Osin odkrył na swoim polu malin dziurę w ziemi. Była wydrążona jak nożem w jabłku. Miała 30 centymetrów średnicy. – Mąż świecił w otwór latarką. Gdy spuścił w dół odważnik na sznurku, ten zszedł 8 metrów w głąb ziemi. Obijał się o ścianki, było słychać głuche pobrzękiwanie blachy – relacjonuje A. Majchrowska. – Zdaliśmy sobie sprawę, że mamy do czynienia z czymś niezwykłym. Może coś z nieba spadło na nasze pole?
Majchrowscy postanowili sprawdzić, co kryje ziemia. Koparka, która wjechała na ich pole zrobiła 6,5-metrowy wykop i trafiła na litą skałę. Do celu zostało 1,5 metra – reszta otworu wydrążona była bowiem w skale. – Nie wiem, czy sprawa będzie zbadana do końca, zrycie skały jest kosztowne – dodaje pani Anna.
Wiadomość o sensacyjnym odkryciu lotem błyskawicy okrążyła Polskę. O każdej porze dnia na polu malin, oddalonym 200 metrów od domu Majchrowskich, widać tłum ludzi. Razem z zainteresowanymi rozwiązaniem zagadki pojawiają się kolejne hipotezy: to efekt suszy, ktoś robił odwiert pod studnię natrafił na skałę i zrezygnował. Inni przypominają, że w tym rejonie były robione odwierty przez geologów, którzy poszukiwali ropy lub węgla. Każdy, kto choć trochę czytał o meteorach sceptycznie podchodzi do tezy o kosmicznym pochodzeniu znaleziska. Dlaczego? Bo gdyby na ziemię spadł meteor, nie byłoby w ziemi dziury o średnicy 30 cm, ale wielki krater.
A co na to naukowcy? – Bez obejrzenia i zbadania znaleziska nic nie można konkretnego powiedzieć – twierdzi dr Zbigniew Gardziel z Instytutu Nauk o Ziemi UMCS.
Inni naukowcy twierdzą, że to zjawisko krasowienia. Woda drążyła skałę i gdy się przebiła robiąc w niej dziurę, ziemia się najzwyczajniej w świecie zapadła.
Po dziewięciu dniach od momentu znalezienia dziury w polu widać wokół niej hałdy ziemi, ale do wyjaśnienia zagadki daleko. – To dla nas wielki szok, ludzie nie dają nam żyć. Mąż zaszył się w domu, rozwiązuje krzyżówki i nie wychodzi.
Majchrowscy nie ukrywają, że są zmęczeni sytuacją. Tęsknią do ciszy i spokoju. Jednak hałda ziemi na ich polu i wielkie zainteresowanie dziurą nie wróżą szybkiego powrotu do normalności.